Firma założona i kierowana przez Elona Muska podała, że planuje dostarczyć w tym roku 80-90 tys. swych pojazdów, a o dwa lata wcześniej czyli w 2018 r. dojść do produkcji 500 tys. sztuk.
W I kwartale zwiększyła jednak stratę netto do 282,3 mln dolarów (2,13 na akcję) wobec 154,2 mln (1,22 na akcję) rok temu. Obroty wzrosły do 1,15 mld dolarów z 939,9 mln rok termu.
Obietnice zwiększenia produkcji wiążą się jednak ze skokiem o 50 proc. nakładów na inwestycje w 2016 r. do 2,25 mld dolarów, co mogłoby skłonić producenta do odwołania się do rynku o środki finansowe.
„Zwiększenie produkcji pięciokrotnie w ciągu najbliższych 2 lat będzie trudne i wymagać z pewnością dodatkowych kapitałów, ale to jest nasz cel” – stwierdziła Tesla.
Analityk w Global Market Intelligence S&P, Efraim Levy uważa, że Tesla stawia bardzo wysoko poprzeczkę zakładając produkcję 500 tys. samochodów. – Mógłbym założyć się, że nię osiągną tego – dodał. Dla Ivana Feinsetha z Tigress Financial Partners, rozwój Tesli nie nastąpi bez wstrząsów, ale pojazdy tej firmy są bliskie doskonałości. – Bedzie to trudne. Wyobrażam sobie, że będzie potrzeba dużo kapitału, ale sektor motoryzacji jest działalnością mocno kapitałową. Elon Musk nie miał dotąd żadnego problemu z pozyskaniem pieniędzy – wyjaśnił.