– Od czasu tych wydarzeń ewolucja uległa przyspieszeniu zwłaszcza w segmencie B — dodał podczas dni prasowych na salonie w Paryżu. — Czy to jest dla nas jakiś problem? Nie całkiem, bo przy bardzo rozsądnych inwestycjach jesteśmy w stanie przejść od diesli na benzynę. Renault dostosuje się do rynku zgodnie z jego ewolucją, włącznie z okresami przyspieszenia wywołanym wydarzeniami zewnętrznymi — wyjaśnił.
Już na początku września mówiono w Renault, że gruda liczy się z możliwością stopniowego znikania diesli w segmencie B czyli pojazdów miejskich i częściowo w segmencie C (kompaktów), a perspektywy tej technologii napędu pogorszyły się od początku roku.
Th. Bolloré sprecyzował, że do 2020 r. diesle będą nadal w ofercie grupy pojazdów miejskich Renaulta w rodzaju Clio, zwłaszcza dla klientów flotowych i podmiotów z dużym przebiegiem. — Prawdopodobieństwo istnienia diesla jest jeszcze bardzo duże — dodał. Ten rodzaj napędu zmalał w segmencie B do 39 proc. i będzie w dalszym ciągu ustępować miejsca silnikom benzynowym, elektrycznym i napędowi hybrydowemu plug-in.
Do 2020 r. Renault rozszerzy swą ofertę pojazdów elektrycznych, zwłaszcza w segmencie A małych aut miejskich, mniejszych od Zoé, a w segmentach B i C będzie oferować hybrydy plug-in, o osiągach porównywalnych z dieslami.