Dyrektor indyjskiego konglomeratu, właściciela koreańskiej firmy samochodowej, Pawan Goenka poinformował, że jego grupa prowadzi z chińskimi firmami rozmowy o zawarciu porozumienia o produkcji pojazdów SsangYong w Chinach, dokąd teraz są eksportowane z Korei i sprzedawane przez miejscowego dystrybutora.
Mahindra uratowała SsangYonga od bankructwa w 2011 r., kupując ponad 70 proc. udziałów, ale koreańska firma ma nadal problemy. W 2015 r. poniosła stratę netto 61,9 mld wonów (51,6 mln dolarów), choć w IV kwartale miała zysk netto.
Chińskie wyzwanie
Produkcja w Chinach pozwoliłaby obniżyć ceny tych samochodów, dałaby większą sprzedaż na istniejącym już rynku, przed udaniem się do Stanów, gdzie trzeba by tworzyć sieć dystrybucji od zera.
— Chiny są teraz łatwiejsze, bo SsangYong już tam jest. Musimy tyko zwiększyć produkcję na miejscu. Chiny to tu i teraz, USA to przyszłość. Nadal zastanawiamy się, co nam da wejście do Stanów — powiedział Goenka. Zwłaszcza, że firma nie posiada w tej chwili modelu spełniającego amerykańskie normy.
— Tam nie można wejść bez dużych inwestycji i rozwoju marki. Ze względu na różne priorytety, Stany są w dalszej kolejności, ale nie rezygnujemy z nich — dodał.