Tajny raport liczący 39 stron urzędu konkurencji, ochrony konsumentów i ścigania oszustw GDCCRF przekazany paryskiej prokuraturze w listopadzie 2015 doprowadził do wszczęcia przez nią śledztwa 12 stycznia 2016. Prowadzi je teraz trzech sędziów.
Fragmenty tego dokumentu przedostały się do środków przekazu. Raport o skutkach wybuchu bomby podejrzewa producenta o świadome oszukiwanie klientów kupujących samochody z dieslami przez ostatnie 25 lat. Obarcza za to odpowiedzialnością „cały łańcuch kierowniczy” w grupie.
Dziennik „Libération” jako pierwszy opublikował 15 marca fragmenty raportu wskazujące na istnienie oszukańczego mechanizmu zmieniającego pracę silnika podczas testów homologacyjnych, aby zmniejszać emisję tlenków azotu do granic dopuszczalnych norm. Autorzy raportu uznali, że Renault oszukiwał konsumentów co do dokonywanych kontroli, zwłaszcza wymaganej przy homologacji pojazdu.
Tego samego dnia agencja AFP rozpowszechniła inne szczegóły raportu, jeszcze bardziej kompromitujące. Od 25 lat stosowano „oszukańcze strategie, aby fałszować testy homologacyjne niektórych silników Diesla i benzynowych”. Urząd podległy resortowi gospodarki i finansowy podejrzewa Renaulta o opracowanie oprogramowania „mającego na celu fałszowanie wyników testów na skażanie środowiska”, aby przestrzegać norm.
Urząd opierający swe wnioski na podstawie zeznań b.pracownika Renaulta uważa, że niektóre praktyki sięgają 1990 r. i nie dotyczą tylko diesli: od tamtego czasu elektronika w benzynowych Clio pierwszej generacji dostosowywała się sama do lepszego przechodzenia testów.