Z danych Służby Celnej wynika, że w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku do Polski wwieziono 486,4 tys. samochodów osobowych. To o prawie 8 proc. więcej niż rok wcześniej.
W samym lipcu prywatny import sięgnął 74,8 tys. aut, podczas gdy rok wcześniej tylko 68,3 tys. W dodatku już w czterech tegorocznych miesiącach poziom importu przekraczał 70 tys. sztuk. Tymczasem w roku ubiegłym nie było ani jednego takiego miesiąca.
Ta sytuacja świadczy o umocnieniu się w prywatnym imporcie tendencji wzrostowej i realnej perspektywie przekroczenia w całym roku poziomu 800 tys. samochodów. Sytuacja mogłaby się zmienić w momencie mocnego osłabienia złotego, ale na razie nic na taki scenariusz nie wskazuje.
Co ciekawe, w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosła także liczba używanych samochodów sprowadzanych spoza UE, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, choć kurs dolara mocno wzrósł. Przykładowo w lipcu tego roku zgłoszono w urzędach celnych 785 aut spoza UE, gdy rok wcześniej tylko 549, tj. o blisko jedną trzecią mniej.
Tegoroczny wzrost importu używanych aut jest powiązany z negatywną tendencją co do ich wieku. Jeśli w ubiegłym roku odsetek pojazdów mających dziesięć lat i więcej wynosił 50,8 proc., to w tym jest znacznie wyższy i wynosi 55,5 proc. To bardzo duży wzrost, bo dynamika „starzenia się” importu w roku ubiegłym w porównaniu z 2013 r. była blisko dwukrotnie mniejsza.