– Widzieliśmy publikacje prasowe dotyczące Nissana i w ich wyniku Komisja jest w kontrakcie z władzami brytyjskimi — wyjaśnił rzecznik po pytaniach dziennikarzy, czy Komisja sprawdza, czy takie gwarancje mogą naruszać unijne reguły zakazujące nieuczciwej pomocy publicznej firmom. — Władze brytyjskie nie powiadomiły o jakimkolwiek wsparciu Nissana do oceny zgodnie ze stanem przepisów o pomocy i dlatego nie podjęliśmy żadnych formalnych działań w tej sprawie — dodał.
Zapytany z kolei, co skłoniło Brukselę do zadania pytań Londynowi odpowiedział: — Śledzimy wydarzenia, czytamy doniesienia pasowe. Jeśli zauważymy coś interesującego, wtedy zadajemy pytania.
Zależnie od warunków opuszczenie Unii W. Brytania może nie być związana unijnymi przepisami o pomocy publicznej. Jak długo jednak jest jej członkiem, nie będzie mogła faworyzować poszczególnych firm.
Brytyjski rząd poinformował w październiku o udzieleniu Nissanowi gwarancji, że nowe inwestycje w zakładzie w Sundeland zachowają konkurencyjność po wyjściu kraju z Unii, ale dodał, że ta firma nie otrzymała wyraźnych obietnic wyrównania unijnych stawek celnych.
Silny jen szkodzi wynikom
Nissan podał o zmniejszeniu w II kwartale (do 30 września) zysku operacyjnego o 19 proc. do 163,9 mld jenów (1,42 mld euro), bo silny jen zniwelował skutki wzrostu sprzedaży w Chinach, Meksyku i w USA. Zysk był jednak wyższy od zakładanych 154,5 mld przez analityków.