We wspólnym wywiadzie z szefem rady pracowniczej i członkiem rady nadzorczej grupy, Berndem Osterlohem przeprowadzonym przez agencję DPA szef marki VW, Herbert Diess powiedział, że nie widzi groźby redukcji załogi w wyniku tego skandalu. Osterloh nie wie, ile osób uczestniczyło w manipulowaniu emisjami spalin silników wysokoprężnych — 10, 50 czy nawet 100. — Nikt tego nie wie dziś, ale nawet, gdyby to było 100, to w porównaniu z całą załogą 600 tys. była to w dalszym ciągu ograniczona grupa — dodał.
Kierownictwo VW i przedstawiciele pracowników prowadzą rozmowy mające zbilansować cięcia wydatków i przyszłych inwestycji, bo liczą się z rachunkiem miliardów euro za grzywny, koszty sądowe i akcji naprawczych. W grupie mówiło się, że Diess rozważa czasowe zmniejszenie zatrudnienia w największej marce grupy. Osterloh poinformował, że tegoroczne premie dla pracowników nie będą na poziomie z ubiegłego roku
Mniejsza sprzedaż
Skandal z emisjami wpłynął na sprzedaż. Po pierwszych rewelacjach sprzedaż marki VW we wrześniu zmalała o 4 proc., a w październiku, pierwszym pełnym miesiącu, o 5,3 proc., częściowo z powodu zawieszenia dostaw pojazdów z dieslami w Europie Zachodniej. Cała grupa zanotowała spadek o 3,5 proc. do 831 tys. sztuk, siódmy kolejny miesiąc gorszych wyników. — Cała firma pracuje nad przywróceniem zaufania u klientów do głównej marki i do naszych wyrobów — stwierdził szef pionu sprzedaży VW, Jürgen Stackmann.
H. Diess wyjaśnił w wywiadzie, że liczba zamawianych pojazdów rośnie w Niemczech, natomiast maleje na południu Europy, w W. Brytanii i w kilku innych krajach pozaeuropejskich. Kompensaty dla posiadaczy aut VW będą dostosowywane indywidualnie do potrzeb rynkowych w ramach działań mających odbudować zaufanie do marki.
Listopad miesiącem ujawniania prawdy
Volkswagen ogłosił program ujawniania do końca listopada przez pracowników wszelkich informacji o skandalu z emisjami spalin, co ma przyspieszyć postępowania wyjaśniające.