Dramatycznie pogarsza się kondycja finansowa polskich firm transportowych. W przewoźników uderzają rosnące koszty działalności, nasilająca się konkurencja i spadek zleceń na rynku rosyjskim.
Według danych wywiadowni gospodarczej Bisnode, które poznała „Rzeczpospolita”, w marcu aż 78 proc. przedsiębiorców z branży transportowej znalazło się w słabej lub bardzo złej kondycji ekonomicznej.
To oznacza, że liczba firm, które popadły w finansowe tarapaty, w ciągu ostatniego roku niemal się podwoiła. Jeśli w lutym 2015 r. w bardzo dobrej i dobrej kondycji było prawie 15,3 tys. firm na blisko 27 tys. badanych, to obecnie już niespełna 5,7 tys. Z kolei liczba firm w kondycji słabej podskoczyła z 10,6 tys. do prawie 20 tys., a w złej podniosła się z 1,1 tys. do blisko 1,3 tys.
– Tak drastyczny wzrost może już wkrótce się przełożyć na liczne bankructwa. Ten proces już się zaczął – ostrzega Tomasz Starzyk z Bisnode Polska. Z danych wywiadowni wynika, że o ile w 2014 roku w branży transportowej odnotowano 38 upadłości, o tyle w roku ubiegłym już 42.
Na pogorszenie kondycji ekonomicznej branży bardzo mocno wpływa sytuacja na rynku rosyjskim. Najpierw w przewoźników uderzyło rosyjskie embargo na żywność. Było tym dotkliwsze, że większość polskich ciężarówek jadących do Rosji do tej pory przewoziła właśnie produkty żywnościowe. Potem doszła całkowita blokada wjazdu na teren Rosji z początkiem lutego. Co prawda po czterech tygodniach Rosjanie wydali 20 tys. zezwoleń, ale ważnych tylko do połowy kwietnia. Nie rozwiązało to problemu, zwłaszcza że miesięczna przerwa nie pozwoliła przewoźnikom zrealizować zaplanowanych na ten czas umów.