Firma należąca do grupy Volkswagena wyprodukowała w ubiegłym roku w zakładzie w środkowej Anglii ponad 11 tys. luksusowych pojazdów, a ma na początku 2018 r. podjąć decyzję o produkcji nowych modeli. W grudniu doszło do spotkania przedstawicieli firmy z wiceministrem ds. Brexitu, Davidem Jonesem, o czym podał rząd, ale na prośbę agencji Reutera związaną z wolnością informowania resort odpowiedział, że nie jest w interesie publicznym ujawnienie wymiany korespondencji.
– Część negocjacji i procedura wyjścia z Unii wymagają od W. Brytranii zdolności efektywnego kontynuowania i ochrony naszych interesów zagranicą. Przedwczesne publikowanie informacji zaszkodziłoby naszej zdolności pomyślnego prowadzenia tej działalności — oświadczył resort i dodał, że ogłaszanie wszelkich informacji wrażliwych z komercyjnego punktu widzenia mogłoby zniechęcić w przyszłości firmy do rozmów z rządem.
— Potencjalny brak takiej kluczowej wymiany poglądów czy publikowanie informacji może z kolei osłabić pozycję rządu w tych negocjacjach i utrudnić mu uzyskanie możliwie najlepszej umowy z Unią – czytamy.
Bentley też odmówił wypowiedzi w tej sprawie, ale agencja będzie starać się nadal o zmianę rządowej decyzji.
Sektor motoryzacji należący w większości do firm zagranicznych jest zaniepokojony, że Brexit mógłby wprowadzić cło w impecie i eksporcie, utrudnić przenoszenie pracowników między zakładami i doprowadzić do kontroli granicznych transportu komponentów, co spowolniłoby produkcję zagrażając istnieniu jego fabryk.