Niemiecki koncern Daimler AG w piątek 22 kwietnia podjął decyzję, gdzie zbuduje fabrykę silników dla Mercedes Benz Manufacturing (MBM). Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że będą to okolice Jawora na Dolnym Śląsku. W poniedziałek 25 kwietnia można oczekiwać potwierdzenia informacji przez Ministerstwo Rozwoju, które nadzorowało negocjacje.
W weekend strona polska i niemiecka odmawiały potwierdzenia decyzji rady nadzorczej. – Jesteśmy bardzo dobrej myśli – usłyszeliśmy nieoficjalnie w Ministerstwie Rozwoju. To samo mówili Niemcy. Wiadomo jednak, że bardzo konkurencyjne oferty przedstawili Węgrzy i Rumuni.
O poszukiwaniu lokalizacji na budowę nowych fabryk na początku marca podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego w Genewie mówił prezes MBM Markus Schaeffer. Jako jedną z potencjalnych lokalizacji podał wtedy Polskę, a o ostatecznym wyborze miały zdecydować konkurencyjna logistyka i dostępność wykształconej siły roboczej, niezbędnej do produkcji zaawansowanych technologicznie silników do aut Mercedesa. Na nową fabrykę Niemcy chcą wydać 800 mln euro, a zatrudnienie może tam znaleźć 1,5 tys. osób.
Jaka jest ostateczna decyzja, wiedzą wicepremier Mateusz Morawiecki i Markus Schaeffer. Z nieoficjalnych informacji od źródeł zbliżonych do Ministerstwa Rozwoju „Rzeczpospolita” dowiedziała się, że ostateczną decyzję Schaeffer przekazał po południu w piątek polskiemu wicepremierowi, który przewodniczył wtedy unijnej konferencji o wzmocnieniu europejskiego przemysłu w Warszawie. Na jej zakończenie unijni ministrowie wezwali do działań na rzecz utrzymania bazy przemysłowej w Europie.
Ostra konkurencja
Do ostatniej chwili Daimler rozpatrywał trzy inne lokalizacje. Jedna z nich to Węgry. Niemcy mają tam już fabrykę w Kecskemet, gdzie zwiększyli o 250 mln euro inwestycje w produkcję. Z kolei Rumuni oferowali Mercedesowi tereny pod rozbudowę fabryki w Sebes, gdzie powstają skrzynie biegów. Wiadomo także, że o tę inwestycję ubiegali się Słowacy, ale w tym kraju możliwości budowy fabryk powoli się już kończą. Jaguar Land Rover, który niedawno wybrał słowacką Nitrę zamiast polskiego Jawora, ma problemy ze znalezieniem pracowników (a terminy gonią, bo chce uruchomić produkcję w 2018 r.).