Rośnie biznes auto spa

Kompleksowa pielęgnacja nowego samochodu, który dopiero wyjechał z salonu, kosztuje 2–3 tys. zł, ale chętnych szybko przybywa.

Publikacja: 26.02.2017 22:53

Mycie detailingowe wymaga używania zamiast szczotek specjalnych rękawic, które eliminują ryzyko pows

Mycie detailingowe wymaga używania zamiast szczotek specjalnych rękawic, które eliminują ryzyko powstawania rys.

Foto: 123RF

W polskiej branży motoryzacyjnej błyskawicznie rozwija się nowy biznes. To autodetailing, czyli kompleksowe usługi typu spa dla samochodów osobowych. Choć do tanich nie należą, to stopień ich skomplikowania, dbałość o szczegóły oraz jakość używanych kosmetyków dają efekty nieosiągalne w tradycyjnych ręcznych myjniach.

Podczas precyzyjnego, trwającego godzinę mycia używane są rękawice z owczej wełny niepozostawiające żadnych rys, karoseria osuszana jest ręcznikami z mikrofibry. Z lakieru usuwa się nalot, pozostałości owadów i smoły, następnie przywraca mu gładkość poprzez oczyszczanie specjalną glinką. W kolejnym etapie lakier jest polerowany, a następnie konserwowany. Tańszą opcją jest twardy wosk nakładany ręcznie, który zabezpiecza karoserię przed osadzaniem się zanieczyszczeń i nadaje jej połysku. Droższą są powłoki ceramiczne lub kwarcowe, które utrzymują się na lakierze nawet do dwóch lat i w pewnym stopniu zabezpieczają go przed powstawaniem drobnych zarysowań. Do tego dochodzi nakładanie powłok hydrofobowych na szyby, oczyszczanie felg, chromów, elementów z tworzyw sztucznych i pielęgnacja wnętrza. Całość zabiegów może trwać nawet 2–3 dni. Koszt – od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy, w zależności od zakresu prac.

Nowego też poprawią

Do firm detailingowych trafiają bentleye, porsche, maserati, ale także fordy fiesta czy golfy. – Przyjeżdżają do nas osoby, które kupiły używany samochód i chcą go doprowadzić do idealnego stanu, a także posiadacze nowych aut, dopiero odebranych z salonu. W gronie klientów są firmy zajmujące się tunningiem samochodów czy dilerzy zamawiający np. przygotowanie auta do prezentacji – wylicza Kamil Łuczak, właściciel warszawskiej firmy G-Force Autodetailing. Zdarza się, że specjaliści od autodetailingu zastępują zakłady blacharskie – potrafią np. likwidować drobne wgniecenia na karoserii bez konieczności lakierowania.

W samej Warszawie tego rodzaju firm jest kilkadziesiąt, po kilka–kilkanaście w pozostałych dużych miastach. Te największe zarabiają także na szkoleniach. Trzydniowy kurs obejmujący ćwiczenia praktyczne i podstawy funkcjonowania biznesu może kosztować ok. 2,5 tys. zł.

Z górnej półki

Razem z usługami rozwija się sprzedaż profesjonalnych kosmetyków samochodowych, od niedawna także polskiej produkcji. – Potencjał do wzrostu rynku jest bardzo duży, bo kosmetyki detailingowe, mimo że droższe od tych z marketu, są o wiele bardziej wydajne i mają znacznie lepsze działanie – mówi Jakub Pomorski, właściciel ADBL. To jedna z niewielu polskich firm wytwarzająca kosmetyki segmentu premium od początku do końca: od opracowania receptury, poprzez produkcję do konfekcjonowania. Nadal jednak bardzo duża część kosmetyków pochodzi z Europy Zachodniej lub USA.

Zdaniem Marka Koniecznego, prezesa Związku Dealerów Samochodów, autodetailing w Polsce wciąż jeszcze raczkuje w porównaniu z Zachodem, gdzie od lat jest biznesem rozwiniętym na szeroką skalę. Ma jednak duże możliwości wzrostu poprzez rosnący poziom zamożności i zwiększającą się liczbę samochodów. – Przybywa osób, które traktują auto jako element prestiżu i wyróżnienia. To branża, której rozwój będzie zależał od psychologii klienta – twierdzi Konieczny.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: a.wozniak@rp.pl

W polskiej branży motoryzacyjnej błyskawicznie rozwija się nowy biznes. To autodetailing, czyli kompleksowe usługi typu spa dla samochodów osobowych. Choć do tanich nie należą, to stopień ich skomplikowania, dbałość o szczegóły oraz jakość używanych kosmetyków dają efekty nieosiągalne w tradycyjnych ręcznych myjniach.

Podczas precyzyjnego, trwającego godzinę mycia używane są rękawice z owczej wełny niepozostawiające żadnych rys, karoseria osuszana jest ręcznikami z mikrofibry. Z lakieru usuwa się nalot, pozostałości owadów i smoły, następnie przywraca mu gładkość poprzez oczyszczanie specjalną glinką. W kolejnym etapie lakier jest polerowany, a następnie konserwowany. Tańszą opcją jest twardy wosk nakładany ręcznie, który zabezpiecza karoserię przed osadzaniem się zanieczyszczeń i nadaje jej połysku. Droższą są powłoki ceramiczne lub kwarcowe, które utrzymują się na lakierze nawet do dwóch lat i w pewnym stopniu zabezpieczają go przed powstawaniem drobnych zarysowań. Do tego dochodzi nakładanie powłok hydrofobowych na szyby, oczyszczanie felg, chromów, elementów z tworzyw sztucznych i pielęgnacja wnętrza. Całość zabiegów może trwać nawet 2–3 dni. Koszt – od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy, w zależności od zakresu prac.

Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką