Chińska spółka ogłosiła w serwisie internetowym Wechat, że planuje premiery ponad 30 nowych modeli albo mocno zmienionych i chce znaleźć się do 2020 r. w gronie 10 największych firm na świecie pod względem wielkości sprzedaży.
Od czasu odkupienia od Forda marki Volvo 6 lat temu Geely kontrolowana przez miliardera Li Shufu znalazła się w czołówce chińskich firm motoryzacyjnych z ambicjami światowymi. Li i szef Volvo Hakan Samuelsson realizują tę strategię łącząc technologie Volvo z chińskim kapitałem i bazą produkcyjną. Również należące do państwa SAIC Motor i Great Wall Motors starają się wejść na zaawansowane rynki zachodnie, w tym do USA.
Duży sukces rynkowy modelu GC9 Geely i różnych wariantów SUV zaprojektowanych z pomocą Szwedów sprawił, że sprzedaż Geely, także poza Chinami wzrosła szybciej od przewidywań samej firmy. Tylko dla 2016 r. Geely zakładała 600 tys., ale zmieniała prognozę dwukrotnie, teraz liczy na ok.700 tys. – Powinniśmy być w stanie sprzedać milion w przyszłym roku – stwierdził przedstawiciel władz Geely nieoficjalnie, bo firma nie przewidziała jeszcze takiej liczby w swych prognozach.
Do niedawna ludzie z kierownictwa Geely mówili, że ich pojazdy nie są jeszcze gotowe do sprzedaży na takich rynkach jak Europa czy Stany, gdzie dominują globalni gracze Daimler, GM czy Toyota. Najnowsze posunięcia firmy świadczą, że ośmieliła się przygotować wejście na dojrzałe rynki.
W październiku pokazała w Berlinie pierwszy model nowej marki Lynk&Co – kompaktowy SUV przeznaczony dla mieszkańców miast, zwolenników pojazdów napakowanych elektroniką. Będzie produkowany we wspólnej fabryce z Volvo w Taizhou w prowincji Zhejiang, w sprzedaży znajdzie się w Chinach w 2017 r., a w Europie i USA rok później.