Dwie pierwsze stacje tankowania wodoru Polsce wybuduje Polska Grupa Energetyczna. To efekt porozumienia pomiędzy PGE oraz Instytutem Transportu Samochodowego dla powołania europejskiego konsorcjum, które będzie promować i rozwijać technologię wykorzystania wodoru w transporcie samochodowym. Projekt HIT-2 Corridors ma umożliwić zbudowanie i zintegrowanie europejskiej sieci takich stacji. Powstały już plany wdrożeniowe sieci stacji wodorowych dla Belgii i Finlandii oraz regionalny plan realizacji stacji tankowania wodoru dla Rygi na Łotwie. Z kolei w Finlandii i w Szwecji zostały wybudowane stacje paliwa wodorowego.
Na początek dwa miasta
PGE zbuduje stacje napełniania wodorem w Warszawie i Poznaniu. Oba miasta znajdują się w korytarzu transportowym TEN-T, który łączy kraje bałtyckie z Europą Zachodnią. Lokalizacja stacji została tak wybrana, by autem wyposażonym w ogniwa paliwowe można było przejechać pomiędzy Warszawą a Berlinem, gdzie już istnieją takie punkty tankowania.
Według prezesa PGE Marka Woszczyka, na razie trudno jednoznacznie stwierdzić, która z alternatywnych technologii zasilania pojazdów okaże się technologią przyszłości. – PGE analizuje i jest zainteresowana zdobywaniem doświadczeń zarówno jeśli chodzi o napędzanie pojazdów energią elektryczną, jak i wodorem wykorzystywanym w ogniwach paliwowych – mówi Woszczyk. Przyznał zarazem, że ponieważ wodór można pozyskać w procesie elektrolizy w elektrowniach spółki, ta technologia napędu aut jest dla PGE szczególnie interesująca.
Według Instytutu Transportu Samochodowego (ITS), do roku 2030 powstanie w Polsce 30 stacji tankowania wodoru. Wytypowano lokalizacje w takich miastach jak Poznań, Warszawa, Białystok, Szczecin, rejon Łodzi, rejon Trójmiasta, Wrocław, rejon Katowic, Kraków. Ma to sprawić, że infrastruktura tankowania będzie dostępna na polskich odcinkach podstawowych europejskich ciągów transportowych (TEN-T). ITS szacuje, że koszty inwestycji wyniosą w granicach 12-15 milionów euro. Jednak pełne urynkowienie technologii wodorowej nastąpi dopiero w latach 2040-2050.
Przybywa samochodów
Na razie szybciej rozwija się produkcja samochodów. Przedstawiciele Toyoty przyznają, że popyt na wodorowy model marki – Mirai jest większy niż możliwości produkcyjne fabryki w Japonii. Już w pierwszym miesiącu produkcji zamówienia z rynku przekroczyły podaż czterokrotnie. Plany produkcyjne na ten rok, początkowo wynoszące 700 sztuk, zostały więc podniesione do 2 tys. aut. Toyota zakłada, że do roku 2020 wyprodukuje 30 tys. Mirai. Jak powiedział „Rzeczpospolitej” Andrzej Szałek, instruktor techniczny z Akademii Toyoty i Lexusa, część samochodów oferowana w leasingu ma po okresie użytkowania wracać do producenta: pozwoli to na dokładne zbadanie samochodów i podjęcie decyzji o ewentualnych ulepszeniach i modernizacjach.