Wzrost kosztów za przegląd samochodów po terminie ma zmobilizować kierowców do systematycznego badania kondycji i sprawności swoich pojazdach. – Zaproponowane zmiany dotyczące badań technicznych pojazdów mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa kierowców. Każdy niesprawny pojazd to duże zagrożenie na drodze – wyjaśnił wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit.
Niewykryte w porę usterki i niesprawności samochodu mogą mieć tragiczne skutki. Jak podkreślił wiceminister, zły stan techniczny pojazdów wymienia się jako jedną z częstszych przyczyn wypadków drogowych w Polsce.
Projekt ustawy, która ma wejść w życie za ponad dwa lata, przewiduje dla spóźnialskich kierowców dodatkowe 30 dni po wyznaczonym terminie na wykonanie badania technicznego bez żadnych konsekwencji karnych. Po upływie tego czasu opłaty za przegląd mają wzrosnąć dwukrotnie. Od wejścia w życie nowych przepisów stawka podstawowa za badanie samochodu osobowego będzie wynosić 126 zł brutto (dziś to 99 zł), zaś dla spóźnionych – już 252 zł.
To nie koniec zmian. Resort planuje również stworzyć 19 specjalnych stacji kontroli pojazdów, działających pod nadzorem Transportowego Dozoru Technicznego (TDT). Tylko tam będą odbywały się badania techniczne samochodów po terminie. Punkty te mają być wyposażone w zaawansowany sprzęt kontrolno-pomiarowy o znacznie szerszym zakresie działania niż w prywatnych stacjach kontroli.
W każdym województwie będzie znajdować się jedna taka stacja TDT. Oznacza to, że spóźnieni kierowcy będą musieli dodatkowo dopłacić za koszty transportu samochodu lawetą, ponieważ przepisy zakazują poruszania się po drogach pojazdem bez ważnego przeglądu. Ministerstwo zapowiedziało jednak, że jeśli liczba badań technicznych wykonywanych w stacjach TDT okaże się duża i będą tworzyły się kolejki, możliwe jest, że powstanie ich więcej w przyszłości.