We wtorek w sprawie możliwości wprowadzenia takiego zakazu wypowiedział się Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku. Wcześniej takie zakazy ze względu na pogarszającą się jakość powietrza wprowadziły lokalne sądy w Stuttgarcie i Dusseldorfie, ale odwołały się od nich władze krajowe.
W Niemczech zarejestrowanych jest ok. 15 milionów samochodów osobowych z silnikami diesla. Tylko 6 milionów spełnia najnowszą normę emisji spalin – Euro 6. Te auta najprawdopodobniej będą wyjęte spod zakazu. Pozostałe 9 milionów, wśród których są zarówno samochody z poprzednią normą Euro 5 jak i starszymi, mogą zostać objęte ograniczeniami.
Miasta, które zdecydują się na zakazy, będą pewnie mieć do wyboru różne opcje: od całkowitego ograniczenia ruchu diesli w wyznaczonych granicach, do objęcia zakazem poszczególnych ulic, na których zanieczyszczenie jest szczególnie duże lub wprowadzenia ograniczeń okresowo, w zależności od stanu powietrza.
Ograniczenia dla diesli to dla niemieckiej gospodarki potężny problem. Niemcy, uznawane za ojczyznę diesla, zmagają się z zanieczyszczeniem powietrza, które w 70 miastach przekroczyło dopuszczalne normy. W 20 z nich – w bardzo wysokim stopniu. Ocenia się, że co roku ok. 6 tys. osób przedwcześnie umiera wskutek zbyt wysokiego poziomu tlenków azotu. Tymczasem przeszło połowa tych związków jest emitowana przez samochody, zwłaszcza z silnikami wysokoprężnymi.
Niemiecki rząd, który sprzeciwia się restrykcjom dla diesli w najostrzejszej formie, ma do końca roku wypracować rozwiązania, pozwalające ograniczyć emisję spalin. Rozważane jest m.in. wprowadzenie bezpłatnego transportu publicznego w miastach najbardziej zanieczyszczonych. Kolejnym pomysłem jest modernizacja silników, celem dostosowania ich do najnowszych norm. Jednak byłoby to drogie przedsięwzięcie i nie wiadomo, kto byłby obciążony kosztami.