Gabriel z SPD, który po wyborach powszechnych z 24 września znalazł się w opozycji, wystosował pismo do Junckera stwierdzające, że sektor motoryzacji jest kluczowy w Niemczech i gwarantuje miejsca pracy i wzrost na świecie. „Jest zatem dla mnie bardzo ważne, by nie osłabiać innowacyjnej mocy przemysłu samochodowego nadmiernie surowym ustawodawstwem Unii” — napisał.
Uważa, że należy raczej dokonać w 2025 r. przeglądu postępów w realizacji założeń zmniejszania emisji spalin do 2030 r., a nie wprowadzać wiążących celów już w 2025 r. Jego zdaniem, wszelkie formy limitów (kwot) pojazdów elektrycznych, a także zaostrzanie celów emisji spalin o ponad 20 proc. do 2025 r. byłoby niebezpieczne.
Minister środowiska Barbarda Hendricks, również z SPD, ostro skrytykowała stanowisko Gabriela, kwestionując odpowiedzialność byłego przywódcy tej partii i b. ministra gospodarki za politykę dotyczącą emisji spalin. – Pismo ministra spraw zagranicznych do przewodniczącego Jean-Claude Junckera jest pomyłką w tej sprawie i nie było koordynowane w ramach federalnego rządu — powiedziała.
Ambitne cele zmniejszenia emisji CO2 przez samochody są konieczne dla osiągnięcia przez Unię założeń o ochronie klimatu — powiedziała i dodała, że nie rozumie, w jakim charakterze Gabriel wystosował to pismo. Wskazała też na fakt, że SDP jako partia wyraźnie zobowiązała się „odważnie wejść w elektryczną mobilność” włącznie z kwotami liczbowymi pojazdów elektrycznych.