Organ wykonawczy Unii wyjaśnił, że władze w Rzymie nie potrafiły przekonać go, że stosowanie przez włosko-amerykańskiego producenta systemu modulowania emisji spalin poza precyzyjnymi warunkami przeprowadzania testów było uzasadnione.
„Komisja domaga się teraz formalnie od Włoch odpowiedzi na swe niepokoje, że producent niedostatecznie uzasadnił techniczną konieczność – a zatem też prawną – użytego systemu modulowania”- stwierdza komunikat Brukseli. Po jego ogłoszeniu akcje FCA straciły w Mediolanie ponad 5 proc.
Władze Włoch mają teraz 2 miesiące na reakcja, ale jeśli Komisja nie otrzyma zadowalającej odpowiedzi, może skierować sprawę do unijnego sądu.
Wcześniej Włosi zwrócili się do władz UE o odroczenie działań prawnych ws. o emisje spalin pojazdów FCA – oświadczył minister transportu Graziano Delrio. „Ze względu na to, że po zakończeniu procedury mediacyjnej miedzy Niemcami i Włochami nie otrzymaliśmy żadnych dodatkowych informacji, zwracamy się do Komisji o odroczenie procedury o naruszenie przepisów oczekując na przesyłkę od waszych służb z wyjaśnieniami, o jakie zwróciliśmy się”- stwierdził w piśmie do komisarz Elżbiety Bieńkowskiej odpowiedzialnej za rynek wewnętrzny, przemysł, przedsiębiorczość oraz małe i średnie firmy.
Pobłażliwość producentów
Komisja Europejska była istotnie w marcu mediatorem między obu krajami po oskarżeniu w marcu przez Berlin Fiata Chryslera o użycie kolejnego systemu obejścia przepisów podczas testowania Fiata 500X, Fiata Doblo i Jeepa Renegade na emisję spalin. Mediacja zakończyła się bez rozgłosu w końcu marca. Na początku marca minister Delrio twierdził, że testy diesli spełniających normę Euro 5 i sprzedawanych we Włoszech nie wykazały istnienia systemu oszustwa.