Układ „e-Power” przedstawiony dzień wcześniej przez Nissana dla modelu Note w Japonii polega na stworzeniu elektrycznego pojazdu czerpiącego energię nie z dużej baterii, ale małego silnika benzynowego. System emituje spaliny, ale mniejsza bateria sprawia, że jest znacznie tańszy od samochodów wyłącznie elektrycznych i nie wymaga doładowywania. Dane o zużyciu paliwa sugerują, że emisja dwutlenku węgla jest podobna do emisji tradycyjnych małych hybryd w rodzaju Toyoty Yaris.
Firmy samochodowe przyspieszyły prace nad napędem elektrycznym, bo skandal z Volkswagenem zmniejszył popularność diesli o i skłonił organy nadzoru do zaostrzenia przepisów i norm. Renault i Toyota są w czołówce producentów, którzy odchodzą od diesli w małych autach.
– Nowa technologia Nissana jest konkurencyjna dla diesli pod względem kosztów — stwierdził prezes Ghosn na marginesie konferencji w Paryżu „Energy for Tomorrow”. Jego zdaniem, będzie absolutnie dostępna na europejskim rynku pojazdów masowych.
Rzeczniczka Nissana wyjaśniła, że nie ma obecnie planów wprowadzenia e-Power w Europie, ale tę technologię można zaadaptować do innych rynków i kategorii pojazdów, więc nie wykluczamy tego.
Renault-Nissan nie jest jedyną grupą używającą silników spalinowych do produkowania energii elektrycznej. Takie rozwiązanie zastosowano w elektrycznym Chevrolecie Volt z 2011 r. i jako opcję zwiększającą zasięg w BMW i3. PSA Peugeot Citroen pracuje nad elektrycznymi prototypami z jednocylindrowym silnikiem produkowanym przez izraelski start-up Aquarius Engines.