Skandal sięgnął Audi

Ponad 2,1 mln aut Audi zostało wyposażonych w aplikację zakłamującą poziom tlenu azotu w misji spalin – przyznała firma w komunikacie.

Publikacja: 28.09.2015 13:12

Skandal sięgnął Audi

Foto: Bloomberg

Dotyczy to modeli A1,A3,A4,A6,TT,Q3 i Q5, w których zamontowano silniki  z normą Euro 5. Aplikacja znalazła się w modelach z silnikami turbo diesel  1,6 oraz 2-litrowymi.

Wszystkie auta z silnikami Euro 6 nie mają tej aplikacji.

Według oświadczenia rzecznika Audi 577 tys. takich aut jeździ po drogach niemieckich ,13 tys. w Stanach Zjednoczonych, a  lwia część – ok 1,42 mln  głównie w Europie Zachodniej.

Według oświadczenia rzecznika Audi 577 tys. takich aut jeździ po drogach niemieckich ,13 tys. w Stanach Zjednoczonych, a  lwia część – ok 1,42 mln  głównie w Europie Zachodniej.

Najprawdopodobniej ta informacja była powodem  zwolnienia szefa badań i rozwoju w Audi,Ulricha Hacknberga  podczas posiedzenia rady nadzorczej w ostatni piątek. Podejrzenia nie sięgnęły jednak samego prezesa Audi AG,Ruperta Stadlera, który po przetasowaniach personalnych w Grupie VW był typowany nawet na prezesa całego Volkswagena, ostatecznie jednak dostał wprawdzie większą władzę ( oprócz Audi ma zarządzać także luksusowym Lamborghini i motocyklami Ducati), ale w rywalizacji o najwyższe stanowisko przegrał z Matthiasem Muellerem, prezesem Porsche AG.

 Zresztą nie tylko Hackenberg stracił pracę. Podobny los spotkał dpowiedzialnego za R&D w Porsche Wolfgang Hatz oraz jego kolegę z VW ,Heinza-Jakoba Neusser  . To oni trzej szefowali działom, które znalazły się w „oku cyklonu”. Hackenberg jest bliskim kolegą zwolnionego prezesa Grupy, Martina Winterkorna. Wcześniej odpowiadał za rozwój marki VW. Hatz zajmował się silnikami w latach 2017-2011. Neusser odpowiadał za rozwój marki VW, a od 2012 był szefem działu napędów. Wszyscy trzej kategorycznie zaprzeczyli jakoby mieli cokolwiek wspólnego z  nielegalną aplikacją, ale to nie uratowało im posad. Zresztą i sam Martin Winterkorn wcale nie może być spokojny, bo chociaż nadal pozostał  szefem Porsche Automobil Holding  , największego udziałowcy Grupy Volkswagen, to prokuratura w Brunszwiku – jak właśnie poinformowała telewizja N-TV rozpoczęto dochodzenie w sprawie „oszustwa polegającego na sprzedaży samochodów osobowych ze zmanipulowanym systemem wydechowym”.

Rupert  Stadler,  promujący w tej chwili  najnowszy model swojej marki – A4, które praktycznie jest już autem autonomicznym i jedynie delikatnie przypomina kierowcy „połóż ręce na kierownicy”, uważa, że afera z aplikacją „demonizuje” silniki diesla. —To klienci zdecydowali, że  diesle są najkorzystniejsze w eksploatacji. Więc nadal cenimy diesle – mówił Stadler.

Dotyczy to modeli A1,A3,A4,A6,TT,Q3 i Q5, w których zamontowano silniki  z normą Euro 5. Aplikacja znalazła się w modelach z silnikami turbo diesel  1,6 oraz 2-litrowymi.

Wszystkie auta z silnikami Euro 6 nie mają tej aplikacji.

Pozostało 90% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką