Przed Cobo Center, gdzie w poniedziałek po południu czasu warszawskiego rozpocznie się Międzynarodowy Salon Samochodowy (NAIAS), stoją rzeźby z lodu. Oczywiście samochodów. Nie roztopią się, bo temperatura, jak zwykle o tej porze, poniżej zera.
Jest tak pięknie jak w 2007 roku – twierdzą organizatorzy tegorocznych Międzynarodowych Targów Samochodowych w Detroit. Rynek amerykański ma za sobą wspaniały rok. 2016 też zapowiada się nieźle, mimo spowolnienia w Chinach. Wielka trójka (GM, Chrysler, Ford) już zapomniała o kryzysie, na imprezie pojawi się nawet prezydent Barack Obama.
Salon w Detroit jest nietypowy, bo wystawcy kładą tu nacisk na auta luksusowe. Na przykład Cadillac pokaże model CT6, bo chce konkurować z produkowanym w USA BMW z serii 5 i 6, oraz Mercedesem klasy E. Do tej klasy aut w tym roku dojechała konkurencja – Volvo S90 i japoński Infiniti Q60 z nowym silnikiem V6 3.0 turbo. Będzie też nowa wersja QX60, docenionego już na rynku.
Inne ciekawe premiery to BMW M2 Coupe z 365-konnym silnikiem i dwoma wersjami skrzyni biegów – automatyczną, cenioną przez Amerykanów, i ręczną, której domagają się bardziej dynamiczni kierowcy. Będzie też nowy SUV BMW X4M osiągający 100 km/godz. w ciągu 4,7 sekundy. Detroit to także ważny salon dla Mercedesa wystawiającego SLC Roadstera z czterocylindrowym 241-konnym silnikiem.
Hyundai pokaże najnowszy model IONIQ, którym chce zaatakować sprzedaż Toyoty Priusa, nadal najbardziej popularnej hybrydy na światowym rynku. IONIG jest z pewnością bardziej estetyczny i tańszy, będzie miał kilka wersji silników i zbudowany jest na platformie dla pojazdu o ekologicznym napędzie.