Bawarski koncern zachował również pozycję lidera w rankingu producentów samochodów segmentu premium.
BMW sprzedał w 2015 roku 1,91 mln samochodów, o 5,2 proc. więcej, niż rok wcześniej. I był to 11 kolejny krok, kiedy Bawarczycy zajmowali I miejsce. – Osiągnęliśmy wszystkie cele postawione rok temu – mówił zadowolony prezes BMW, Harald Krueger. Plany na przyszłość? Jeszcze bardziej zwiększyć sprzedaż. Tylko akcjonariusze są rozczarowani, bo otrzymają po 3,20 euro za każdą akcję zwykłą i po 3,22 euro za uprzywilejowaną.
Przy okazji obchodów 100-lecia BMW członkowie zarządu nie ukrywali, że nie zawsze kondycja koncernu była tak dobra jak jest to dzisiaj. Podkreślili jednak, że rodziny Qandtów i Kuenheimów postanowili dołożyć po 30 mln euro do funduszu jakim dysponuje koncern. – To dowód, że popierają naszą strategię – mówił Harald Krueger, prezes BMW.
Wejście do pierwszej ligi
Bo od nich zaczęła się wielka kariera samochodów BMW. Niektóre modele w przeszłości sprzedawały się w kilkudziesięciu egzemplarzach, inne znalazły po kilkadziesiąt tysięcy nabywców w całym swoim wieku modelowym. Prawdziwą rewolucją w 100-letniej historii było przejęcie we wrześniu 1969 roku zarządzania firmą przez Eberharda von Kuenheima. To on wprowadził bawarski koncern do pierwszej ligi, chociaż przyjęty został tylko po to, żeby nie dopuścić do przejęcia BMW przez Daimlera. W czasie swej kadencji która potrwała 23 lata zrobił jednak wiele więcej. A nie miał łatwo. Na wejściu starł się z silnym człowiekiem – Paulem Hahnemannem, który odpowiadał za sprzedaż i praktycznie zarządzał BMW przez poprzednią dekadę, ponieważ poprzednik, Harald Quandt, główny akcjonariusz BMW był już praktycznie niewidomy. Tarcia z Hahnemannem trwały przed długie miesiące, a kiedy do firmy przyszedł von Kuenheim i stał się jego szefem Hahnemann nie ukrywał swojej niechęci i jego prezesurę nazwał „najdroższą praktyką w historii motoryzacji”.
Nie miał racji, bo von Kuenheim już wcześniej dowiódł, że jest jest zdolnym menedżerem. Kiedy Quandt wysłał go do naprawy biznesu w fabryce narzędzi Industrie-Werke Karslruhe-Augsburg wyniki poprawiły się natychmiast. – BMW było wtedy prowincjonalną firmą. Nie żadną europejską,czy niemiecką. Po prostu firmą bawarską, co oznaczało zupełnie inny wymiar, niż obecnie – wspomina. Pamięta dokładnie, że kiedy pojawił się w BMW w 1970 roku firma sprzedawała tylko 140 tys. samochodów.