Pojazdy elektryczne i autonomiczne staną się filarami przyszłości motoryzacji, ale producenci pierwszych modeli nie zarabiają jeszcze na nich z powodu braku dostatecznej infrastruktury, kosztownych baterii i nadal zbyt malej autonomii.
– Po zatwierdzeniu tego planu stworzymy podstawy, na których Volkswagen stanie się numerem 1 na świecie w zakresie mobilności elektrycznej do 2025 r. — oświadczył prezes Matthias Müller.
Cele inwestycyjne zostały znacznie podwyższone. Dwa miesiące wcześniej Volkswagen twierdził, że przeznaczy do 2030 r. ponad 20 mld euro na pojazd elektryczny i autonomiczny. Grupa z Wolfsburga zaczęła interesować się napędem elektrycznym z opóźnieniem, po przyznaniu się we wrześniu 2015 do oszukiwania w Stanach z emisjami spalin. Ten skandal i nowe limity pojazdów elektrycznych w Chinach wywołały zmianę strategicznego kierunku ku pojazdom ekologicznym i autonomicznym, VW zapowiedział, że do 2030 r. będzie proponować wersję elektryczną każdego ze swych 300 modeli.
Wszędzie oszczędności
Dla sfinansowania nowej ofensywy VW będzie oszczędzać wszędzie, w pracach koncepcyjnych, administracji i w produkcji, będzie też korzystać z dużych rezerw gotówki. Po 9 miesiącach saldo netto gotówki wynosiło jeszcze 24 mld euro, mimo kosztów Dieselgate. Dział samochodowy wygospodarował od początku roku oszczędności 1,9 mld euro, wykonując niemal roczny plan w tej dziedzinie. Chce też zwiększyć udział pojazdów elektrycznych do 3 mln czyli do jednej czwartej dostaw do 2025 r. zakładając, że sprzedaż będzie stale rosnąć i dojdzie do 12 mln w połowie następnej dekady z 10,3 mln w 2016 r.
– Inwestorzy powinni być zadowoleni z każdego zobowiązania w zakresie dyscypliny inwestycyjnej bardziej dostosowanej do realiów chwili — uważa Arndt Ellinghorst z Evercore ISI. — Na razie VW dobrze wypada w tym roku, ograniczając jednocześnie inwestycje produkcyjne i koszty prac badawczo-rozwojowych.