Kłótnia związków zawodowych w Renault

Lewacki związek zawodowy Force Ouvriere zarzucił prokomunistycznemu CGT przedwczesną akcję dotyczącą śledztwa o emisji spalin w Renault i oskarżył go o „rzucenie na pastwę losu elementów nie całkiem jeszcze potwierdzonych”

Publikacja: 16.01.2016 11:59

Kłótnia związków zawodowych w Renault

Foto: Bloomberg

Akcje największej we Francji grupy samochodowej straciły prawie 23 proc. na wiadomość o rewizjach w 3 placówkach tej firmy dokonanych przez pracowników urzędu konkurencji. Doszło do nich na skutek ulotki CGT z ośrodka inżynierii w Lardy (Essonne) zajmującego się projektowaniem silników, w którym związek krytykuje warunki wdrażania europejskich norm emisji spalin tzw. norm Euro.

W postępowaniu wyjaśniającym, którego wnioski ogłosiła minister ekologii, Segolene Royal, nie stwierdzono istnienia oszukańczych oprogramowań w pojazdach Renaulta jak w przypadku Volkswagena, ale ustalono, że dochodziło do przekraczania norm.

– To naprawdę przedwczesna akcja ze strony CGT. Nie można ot tak sobie rzucać na pastwę losu elementów, które nie zostały jeszcze całkowicie potwierdzone — oświadczył w rozgłośni Sud Radio sekretarz generalny FO, Jean-Claude Mailly. — Nie ma jeszcze wyników, a rzucanie tego tak sobie znienacka powoduje konsekwencje: natychmiastowe osłabienie, nawet jeśli jest to pojedyńcza akcja, ale jakie będą konsekwencje dla całego przedsiębiorstwa?

Przedstawiciel kierownictwa CGT-Renault Fabien Gache wyraził ubolewanie z powodu nagłośnienia w mediach tej sprawy i podkreślił, że jego związek nigdy nie sugerował, by doszło do świadomego oszustwa. — Stwierdziliśmy, że Renault, podobnie jak inne firmy, mógłby pójść dalej w dziedzinie ekologii, jeśli rzeczywiście przeznaczy na to środki — wyjaśnił w rozgłośni RTL wymowę ulotki z Lardy. — CGT ujawnił jedynie warunki społeczne w Lardy oraz większy rozdźwięk między tym co dyrekcje przedsiębiorstw przedstawiają z punktu widzenia mediów a realiami tego, co można zrobić — dodał.

CGT chciał zwrócić uwagę na to, że pracownicy nie są w stanie zrealizować założeń emisji ustalonych przez dyrekcję w końcu grudnia, bo brakuje etatów, kwalifikacji i kompetencji, straconych od czasu zawarcia porozumienia o konkurencyjności w 2013 r. — wyjaśnił. Zdaniem Gache, część prasy rozszalała się na temat podobieństwa oszustwa jak w Volkswagenie, nie przejmując się realiami.

Nie było oszustwa

– Mam całkowite zaufanie do Renaulta — oświadczyła minister Royal po posiedzeniu komisji ministerialnej utworzonej po skandalu w VW dla sprawdzenia rzeczywistych emisji spalin. Potwierdziła jednak przekroczenie norm w Renault; nie dotyczy to PSA Peugeot Citroen.

Renault wyjaśnił w komunikacie, że urząd konkurencji, konsumpcji i ścigania oszustw DGCCRF postanowił uzupełnić śledztwo. Jego przedstawiciele udali się do ośrodka silników w Lardy, do Technocentre w Guyancourt i do centrali firmy w Boulogne-Billancourt.

Wiceprzewodniczący Zgromadzenia Narodowego i członek komisji Royal, Denis Baupin poinformował, że przetestowano 2 samochodu Renaulta — Espace i Captur. — Anomalie są o 3-5 razy większe od wyników zawartych w raporcie o homologacji — powiedział. Przedstawiciel producenta wyjaśnił, że musi dochodzić do różnych emisji tlenków azotu sprawdzanych w laboratorium i w realnych warunkach użytkowania pojazdów, co doprowadziło do działań urzędu.

Thierry Bolloré z dyrekcji Renaulta przyznał w grudniu, że testy komisji Royal potwierdziły różne poziomy emisji spalin. Ogłosił również przyspieszenie prac badawczo-rozwojowych mających poprawić od lipca 2016 technologię EGR uzupełniającą wcześniejszy system wychwytywania tlenków azotu, którego możliwości wyczerpały się. — Wyniki naszych pojazdów są bez żadnej skazy i uzyskiwane bez przeszkód — stwierdził szef pionu R&D w renault, Gilles Le Borgne; uważa, że wyrywkowe testy potrwają do czerwca.

Daimler poinformował, że diesle Renaulta dostarczane Mercedesowi-Benzowi nie zawierają oprogramowania służącego do oszustw przy sprawdzaniu emisji spalin. — Nie mamy powodu, by odstąpić od poprzednich oświadczeń. Nie stosujemy takich urządzeń, Renault zapewnił nas, że też tego nie robi — powiedział rzecznik Daimlera.

PSA używający innej technologii redukcji tlenków azotu SCR poinformował, że testy jego pojazdów nie wykazały ładnych anomalii i nie są objęte dodatkowym śledztwem urzędu konkurencji.

Kwestia sprzedaży udziałów państwa

Skarb państwa nie dokona planowanego zmniejszenia swych udziałów w Renault do czasu odzyskania przez jego akcje normalnej ceny — oświadczył minister gospodarki Emmanuel Macron. — Naszym zamiarem jest nie sprzedawanie akcji ze stratą dla podatnika. Odstąpimy nasze akcje, do czego zobowiązałem się i wrócimy do poziomu 10,01 proc., jakie skarb państwa miał w ostatnich latach w Renault, kiedy jego akcje wrócą do normalnej ceny — wyjaśnił podczas pobytu w Finistere.

Obecnie rząd ma 19,7 proc. udziałów i podwójne prawa głosu, aby mieć blokującą mniejszość wszelkich decyzji strategicznych WZA w 2015 r.

Akcje największej we Francji grupy samochodowej straciły prawie 23 proc. na wiadomość o rewizjach w 3 placówkach tej firmy dokonanych przez pracowników urzędu konkurencji. Doszło do nich na skutek ulotki CGT z ośrodka inżynierii w Lardy (Essonne) zajmującego się projektowaniem silników, w którym związek krytykuje warunki wdrażania europejskich norm emisji spalin tzw. norm Euro.

W postępowaniu wyjaśniającym, którego wnioski ogłosiła minister ekologii, Segolene Royal, nie stwierdzono istnienia oszukańczych oprogramowań w pojazdach Renaulta jak w przypadku Volkswagena, ale ustalono, że dochodziło do przekraczania norm.

Pozostało 87% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana