Sektor samochodowy bardzo mocno odczuł kryzys gospodarczy przyspieszony zachodnimi sankcjami i spadkiem cen ropy naftowej. Po 10 miesiącach sprzedaż samochodów zmalała o 30 proc. To skłoniło miejscowych producentów do rozglądania się za eksportem dla zmniejszenia strat, General Motors wręcz wycofał się z Rosji.
– Zastanawiamy się nad eksportem — stwierdził prezes spółki j. v. z rosyjskimi partnerami Ford Sollers, Mark Ovenden. — Chciałbym dojść do kilku tysięcy pojazdów i zorientować się, czy istnieją bardziej strategiczne możliwości eksportu. Spółka już eksportuje niewielkie ilości do dawnych republik radzieckich, np. do Kazachstanu, ale według Ovendena mogłaby też nastawić się na rynki w Europie Wschodniej i dalej.
Ford ma już fabrykę w Rumunii, ale nie produkuje tam wszystkich modeli, jakie proponuje w Rosji; są to Fiesta, Focus, EcoSport i Transit. Zakłada eksport wszystkich rodzajów pojazdów i silników, produkowanych od tego roku w zakładzie w Tatarstanie, uruchomionym kosztem 275 mln dolarów.
Po 10 miesiącach Ford sprzedał w Rosji ok. 30 500 pojazdów, o 40 proc. mniej niż przed rokiem, a może produkować 350 tys., więc ma duże możliwości zwiększenia eksportu.
Ovenden spodziewa się sprzedaży w tym roku pojazdów wszystkich marek na poziomie 1,5-1,6 mln i tyle samo za rok, znacznie poniżej 2,5 mln z 2014 r. i 3,5 mln, jakie wszystkie firmy w Rosji mogą wypuszczać rocznie. — Przy tak niepewnym popycie wyzwaniem dla wszystkich jest jak wykorzystać moce produkcyjne. Dlatego moim zdaniem jest konieczne uruchomienie eksportu — stwierdził prezes Ford Sollers.