Polka jadąca pod prąd na autostradzie A20 w Niemczech przejechała w niedzielę rano w niewłaściwym kierunku aż około 100 kilometrów. Około godziny 8:15 policja otrzymała kilka wezwań od kierowców jadących na autostradzie A20 w pobliżu miasta Pasewalku. Kia z polską rejestracją jechała w kierunku Lubeki. Wysłano osiem radiowozów, które próbowały początkowo zatrzymać jadący pod prąd samochód za pomocą sygnałów i świateł alarmowych. To jednak nic nie dało. Mało tego Kia przyspieszyła i miejscami prędkość auta dochodziła do 210 km/h.
Czytaj więcej
Poznańska policja dokonała zakupu nowych radiowozów. Nie są to jednak klasyczne osobowe samochody, Fordy Ranger, pickupy z napędem 4x4, które mają sprawdzić się w trudnych warunkach pozadrogowych. Jednak żeby policjanci mogli z nich korzystać musieli się doszkolić.
Kię udało się zatrzymać dopiero 40 minut później i to za pomocą kolczatki. Mimo, że 37 letniej Polce udało się przejechać w szaleńczym tempie i pod prąd ponad 100 km nikt nie ucierpiał. Póki co nie wiadomo dlaczego kobieta jechała w złym kierunku i zignorowała wszystkie sygnały policji. Wstępne badania wykazały, że kobieta nie była pod wpływem narkotyków, alkoholu czy leków. Wobec kobiety wszczęto postępowanie karne o spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Co ciekawe póki co Polka mogła zatrzymać swoje prawo jazdy.
Czytaj więcej
Jeśli masz wystarczająco dużo pieniędzy, to Ferrari z przyjemnością zbuduje twój wymarzony samochód. Teraz taki wyjątkowy roadster został zbudowany dla klienta na bazie modelu 812 GTS.