Samochody bez kierowcy, czyli w pełni autonomiczne zaczną za niedługo przejmować dostawy, obsługiwać linie towarowe i przejmować wszelkie inne zadania wykonywane do tej pory przez ludzi za kierownicą. Tego typu testy aut odbywają się aktualnie w kilku miastach na świecie m.in. w San Francisco. Kwestią czasu było, kiedy autonomiczne auta zaczną mieć problemy z policją.
W sieci pojawił się film, na którym widać, jak policjanci z San Francisco próbują zatrzymać taksówkę, która jeździ nocą z wyłączonymi reflektorami. Po zatrzymaniu jadącego auta okazało się, że w środku nikogo nie ma. Następnie samochód wziął udział w pościgu policyjnym.
Czytaj więcej
W internecie pojawił się manifest ładunkowy statku Felicity Ace, który zatonął w okolicach Azorów. Na długiej liście znajdowały się zarówno nowe, jak i prywatne samochody oraz sprzęty, które nie są oczywiste.
Na nagraniu, które zostało zrobione przez przechodnia obserwującego rozwój wydarzeń, widać policjanta stojącego przy autonomicznym aucie należącym do firmy Cruise, spółki zależnej General Motors, która pod koniec ubiegłego roku otrzymała zgodę na testowanie swoich aut bez kierowcy na ulicach San Francisco. Zgodnie z warunkami określonymi w wydanym firmie Cruise "pozwoleniu na wdrożenie systemu bez kierowcy", firma może testować taksówki bez kierowcy wyłącznie w godzinach od 22:00 do 6:00. W ciągu dnia testowe, autonomiczne auta jeżdżą z asystentem za kierownicą.
Film zaczyna się od tego, że jeden z policjantów podchodzi do robo-taksówki, a ktoś spoza kamery krzyczy, że "nikogo w niej nie ma". Policjant szybko sprawdza, czy to prawda, i wraca do swojego radiowozu. Wtedy taksówka dosłownie po prostu rusza do dalszej jazdy przejeżdżając na drugą stronę skrzyżowania i zatrzymując się przy krawężniku. Policjanci podbiegają do taksówki, otaczają ją i spisują jej dane identyfikacyjne, czekając na przybycie trzeciego funkcjonariusza.