Używane ciężarówki konkurują z nowymi

Przewoźnicy mają szansę na tańsze zakupy. Na rynku przybywa poleasingowych samochodów, często w bardzo dobrym stanie.

Publikacja: 05.03.2017 20:57

Używane ciężarówki konkurują z nowymi

Foto: Bloomberg

– Pokontraktowe samochody to dla mnie szansa na rozbudowę firmy – mówi przewoźnik z Podlasia, który zaledwie po roku działalności przymierza się do powiększenia swojej floty. I daje przykład: – Trzylatek z kontraktu serwisowego kosztuje w leasingu 200 tys. zł, a w nowy musiałbym zainwestować 300 tys. – tłumaczy.

Rzeczniczka MAN Trucks & Bus Polska Marta Stefańska przyznaje, że samochody używane sprzedają się coraz lepiej. – W 2016 roku sprzedaliśmy 1040 takich aut, gdy rok wcześniej 844 – porównuje.

Jednak boom na samochody pokontraktowe nie wszystkim się podoba. Dyrektor zarządu Volvo Group Trucks Baltic Sea Market Małgorzata Kulis obawia się, że rosnące zapasy dwu- i trzyletnich ciężarówek zagrażają sprzedaży nowych. Używane pochodzą z wynajmu długoterminowego, który staje się coraz popularniejszym sposobem firm transportowych na pozyskanie taboru. Samochody wynajmowane są na trzy, a coraz częściej nawet na dwa lata lub rok. Najemca płaci stałą ratę pokrywającą koszty finansowania zakupu oraz obsługi samochodu, a po upływie umowy oddaje pojazd importerowi.

Wynajem oznacza, że każdego roku do importerów wraca po kilka tys. samochodów, które trafiają na wtórny rynek. – Zdarzają się nawet samochody sześciomiesięczne, które wracają do firm leasingowych, a następnie są oferowane za niskie stawki. To podcina sprzedaż nowych samochodów – ostrzega dyrektor z Volvo.

Zajmująca się wyceną firma Eurotax przewiduje duże spadki wartości używanych samochodów, szczególnie modeli z silnikami Euro V, których sprzedaż zakończyła się w 2015 roku. Trzyletni ciągnik siodłowy Euro VI wyceniany jest na ponad 230 tys. zł, podczas gdy rówieśnik Euro V jest o ponad 50 tys. zł tańszy.

Paweł Paluch ze Scania Polska wskazuje, że z wynajmu korzystają zazwyczaj duże floty. – Trzeba dobrze skalkulować taką umowę, bo nie ma możliwości łatwego pozbycia się kilkuset używanych ciężarówek, które naraz wracają z takiego kontraktu – podkreśla. – Klienci wymuszają przygotowanie tego typu oferty – dodaje.

Popularność najmu wynika z niskich kosztów za kilometr przy jednoczesnym przeniesieniu ryzyka finansowego i technicznego na dostawcę. – Koszt do trzech lat (pierwszy duży przegląd jest po tym czasie) jest przy tym najniższy. Przewoźnicy wolą oddać stary tabor i wziąć nowy – tłumaczy Zbigniew Kołodziejek z DAF Trucks Polska. Dodaje, że nie widzi w tym zagrożenia dla rynku nowych pojazdów. Szacuje, że w 2017 r. w Polsce sprzeda się 24,5–25 tys. nowych ciężkich samochodów. Polska jest czwartym rynkiem w Europie, wartym blisko 2 mld euro.

Opinia

Piotr Warmuła, Raiffeisen Leasing

Główną barierę wzrostu sprzedaży nowych samochodów ciężarowych widzę w kształtowaniu się rynku wtórnego tych pojazdów i jego wpływie na spadek wartości końcowych pojazdów. W dzisiejszym portfelu firm leasingowych jest to spora grupa transakcji. Obniżki wartości końcowych istotnie wpłyną na wysokości czynszów miesięcznych. To może spowodować ograniczenie inwestycji firm transportowych i tym samym zmniejszenie zapotrzebowania na nowe pojazdy i ich finansowanie.

– Pokontraktowe samochody to dla mnie szansa na rozbudowę firmy – mówi przewoźnik z Podlasia, który zaledwie po roku działalności przymierza się do powiększenia swojej floty. I daje przykład: – Trzylatek z kontraktu serwisowego kosztuje w leasingu 200 tys. zł, a w nowy musiałbym zainwestować 300 tys. – tłumaczy.

Rzeczniczka MAN Trucks & Bus Polska Marta Stefańska przyznaje, że samochody używane sprzedają się coraz lepiej. – W 2016 roku sprzedaliśmy 1040 takich aut, gdy rok wcześniej 844 – porównuje.

Pozostało 84% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana