W piątek, 25 września, 20-osobowa rada nadzorcza Grupy Volkswagen zdecyduje kto zostanie nowym szefem Grupy. Połowę głosów w radzie ma strona pracownicza. Decyzja musi zostać podjęta po tym, jak pod naciskami rynku i polityków stanowisko musiał opuścić Martin Winterkorn, który dostanie odprawę sięgającą nawet 60 mln euro (odprawa emerytalna blisko 29 mln euro plus wynagrodzenie za ostatnie dwa lata).

Oczekuje się również szerokich zwolnień, zwłaszcza po tym, jak Volkswagen w Stanach Zjednoczonych delikatnie namawiał właścicieli wyprodukowanych przez siebie aut z silnikami diesla, aby zgłosili się w ramach akcji przywoławczej do kontroli emisji, czy aby spełnia ona surowe normy stanu Kalifornia. Czyli oznacza to, że wiele osób było poinformowanych o nieprawidłowościach.

Na liście „straceńców” są m.in Ulrich Hackenberg, który odpowiada za R&D w Audi oraz Wolfgang Hatz, jego kolega zajmujący to samo stanowisko w Porsche.

Wiadomo także, że w wielu krajach zostanie przeprowadzone emisji silników diesla, już nie tylko produkcji Volkswagena. Ofiarą paniki wywołanej przez koncern z Wolfsburga padł bawarski koncern BMW, kiedy w „Auto Bild” ukazała się informacja, że w emisjach BMWx3 znajduje się natężenie szkodliwych substancji przekraczające 11-krotnie dozwolone europejskie normy. Akcje BMW natychmiast staniały na giełdzie we Frankfurcie. Kryzys został zażegnany po tym, jak koncern zareagował oświadczeniem o przestrzeganiu ustalonych wskaźników, a „Auto Bild ” skorygował swoją informację napisał, że „nie ma takiej możliwości,aby BMW manipulował danymi, bądź instalował niedozwolone oprogramowanie zakłamujące odczyty”.