Koncern Volkswagen, który prawie od roku jest pogrążony w kryzysie, zaczyna przyglądać się kosztom. W ostatnim czasie przeprowadzono dość wnikliwy audyt finansowy, w trakcie którego wykryto całkiem spore nadużycie. Okazało się, że dyrektor zarządzający marki Audi wraz z kilkudziesięcioma innymi menedżerami wysokiego szczebla urządzili sobie imprezę integracyjną na koszt firmy. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że rachunek za imprezę był dość spory.
Niemieckie media donoszą, że impreza odbyła się w hotelu Rothehof w Wolfsburgu. Podczas fety zorganizowano konkurs, w którym rywalizowali menedżerowie z Nadrenii przeciwko tym z Bawarii. Zakładamy, że chodziło o ilość wypitego piwa, co poniekąd potwierdza wysoki rachunek. Do tego trzeba doliczyć bawarską orkiestrę dętą i zespół muzyczny z Kolonii. Tak więc podczas jednego wieczoru w hotelu odbyły się dwa koncerty. Co więcej, zaproszono jeszcze dwóch znanych komików, którzy dbali o to, żeby nastrój menedżerów był jak najlepszy do późnych godzin nocnych.
W wyniku kontroli szef Audi, Rupert Stadler został wezwany do zwrotu pieniędzy do kasy firmy. Niemieckie media podają jedynie kwotę w wysokości co najmniej 12,5 tys. euro. Niewykluczone, że inni uczestnicy imprezy również otrzymali z działu księgowości informację o konieczności uregulowania rachunku, po tym jak koncern nie zatwierdził zgody na partycypowanie w kosztach imprezy.
W kasie koncernu Volkswagen przyda się każdy grosz, ponieważ afera „Dieselgate” cały czas zbiera żniwa. Niemiecki producent uruchomił już specjalną rezerwę w budżecie na poczet przyszłych kar oraz przegranych procesów sądowych. Na razie ciężko oszacować dokładne straty związane z zamieszaniem wokół silników wysokoprężnych i emisji spalin, ale koncern VW przygotował się na kwotę ok. 14 mld euro.
Chociaż ostatnie wyniki sprzedaży sugerują, że afera Dieselgate nie miała dużego wpływu na sprzedaż niemieckich aut. Volkswagen zanotował sprzedaż w wysokości 5,12 mln egzemplarzy. Co więcej, w porównaniu z tym samym okresem w ubiegłym roku jest to wynik lepszy o 1,5 proc. Największy konkurent, czyli Toyota, sprzedał zaledwie 4,99 mln pojazdów. Na trzecim miejscu w rankingu znalazł się koncern General Motors z wynikiem 4,76 mln sprzedanych aut.