Zmiany objęły także wnętrze. Jeżeli ktoś zna którykolwiek samochód tego producenta, może spokojnie ominąć ten akapit. Jest dokładnie tak samo jak w Q7, A4 czy A5… Świetne i jednocześnie doskonale spasowane materiały i fantastyczna wręcz ergonomia, ale też życia i duszy w tym tyle, co w laboratorium patomorfologa. Chłodna i chirurgiczna precyzja – to właśnie środek Q5. SUV otrzymał też najnowszą z technozabawek koncernu, czyli wirtualny kokpit (dostępny za dopłatą). Z pewnością efektowny, ale czy naprawdę przydatny? Dla mnie wciąż jest to coś, co bardziej rozprasza niż pomaga. Szczególnie jeżeli wyświetla się na nim wielką i kolorową mapę nawigacji.
Obecna generacja jest równie przestrzenna co jej poprzednik. Z przodu nikomu nie powinno brakować miejsca. Nawet rozbudowana centralna konsola i środkowy tunel w niczym nie przeszkadzają. Jednak siadając na tylnej kanapie czułem się trochę klaustrofobicznie. Przy moich 180 cm wzrostu jeszcze nie dotykałem głową sufitu, ale niewiele do tego brakowało. W takim samochodzie można się spodziewać sporego bagażnika i trzeba przyznać, że 550 litrów to naprawdę niezły wynik.
Testowe Audi dostało najsłabszy z obecnie oferowanych silników benzynowych o pojemności dwóch litrów i mocy 252 koni. Najsłabszy – bo drugi dostępny należy do modelu SQ5 i rozwija aż o 102 konie więcej. Ale i tak osiągi redakcyjnego samochodu są więcej niż wystarczające. Pierwsze 100 km/h pojawia się już po 6,3 sekundy. Ale moc tak naprawdę docenia się dopiero na trasie. Tak samo jak działanie pneumatycznego zawieszenia i rewelacyjny napęd quattro. A właściwie to nawet Quattro ultra. To nowa generacja legendarnego napędu. Poprzednia generacja była stale włączona. Obecna zaś przenosi napęd odpowiednio monitorując pracę kół, aktualizując dane co dwie dziesiąte sekundy. Jedynie gdy przełączymy tryb jazdy na „offroad”, moc idzie stale na obie osie.
Q5 jest zaskakująco rozsądnym samochodem. O ile oczywiście rozsądek definiujemy jako chęć wydania masy pieniędzy na uterenowiony samochód, który pewnie nigdy nie zjedzie z asfaltu. Oczywiście jak to zwykle w Audi bywa trzeba bardzo uważnie patrzeć na cennik opcji, bo przekroczenie ceny 300 tys. zł nie jest żadnym problemem. Za to podobno dzięki nowemu systemowi napędu nowe Q5 jest oszczędniejsze – o całe 0,3 litra na 100 km. Jakby przy tych pieniądzach miało to jakiekolwiek znaczenie. ©?