Jej wywiad dla pisma „Super Illu” ukazał się w środku lata, gdy w Niemczech rosły naguski na producentów pojazdów, że ukrywali przed organami nadzoru prawdziwy poziom emisji spalin przez diesle. Doszło do połączenia czynników gospodarczych, politycznych, ekologicznych i dotyczących zdrowia społeczeństwa.
Angela Merkel wznowiła własną kampanię przed wyborami powszechnymi 24 września po 3 tygodniach przerwy urlopowej, odmówiła jednak ogłoszenia dokładnego harmonogramu likwidacji silników Diesla. — Nie chce wymienić dokładnego roku — stwierdziła, ale uznała, że projekty brytyjski i francuski stopniowej likwidacji pojazdów spalinowych do 2040 r. zmierzają w dobrym kierunku.
Przyszłość sektora motoryzacji, największego eksportera dającego w Niemczech pracę 800 tysiącom ludzi, stała się gorącym tematem kampanii przedwyborczej. Politycy zarzucają szefom firm samochodowych, że nie zareagowali odpowiednio na skandal w VW. 3 sierpnia na spotkaniu na szczycie osiągnięto porozumienie o wprowadzeniu nowego programu pracy silników w 5,3 mln pojazdów w Niemczech, aby emitowały mniej spalin, a sektor odzyskał utraconą reputację.
Pojawiła się też możliwość drugiego takiego szczytu. Daimler oświadczył w związku z tym, że „zawsze byliśmy i jesteśmy gotowi do podjęcia konstruktywnego dialogu”. Rzecznik VW przypomniał strategię restrukturyzacji grupy „Together 2025” i dodał: — Rozwiązujemy kwestie dotyczące przyszłości; odrzucił sugestie, jakoby ustalenia pierwszego spotkania były niewystarczające. — Uważamy, że są to odpowiednie działania dla uniknięcia zakazu wjazdu diesli do miast i poprawienia jakości powietrza — stwierdził.
Ministrowie i rzecznicy rządu nie chcieli wypowiadać się konkretnie o stopniowym wycofywaniu diesli z eksploatacji podczas urlopu pani kanclerz we włoskich Alpach. Skrytykował ją za to b. kanclerz z ramienia SPD, Gerhard Schroder. Na wiecu w Dortmundzie podjęła ten temat stwierdzając, że sektor motoryzacji musi odbudować zaufanie oferując rabaty przy kupnie nowych diesli i nowe programy w starszych modelach. — Konsumentów oszukano i muszą otrzymać takie osiągi w zakresie środowiska, jakie obiecano. Ulgi podatkowe przy kupnie diesli pozostaną na razie, bo emitują mniej CO2 od silników benzynowych — dodała.