Samochód osiągający prędkość do 80 km/h może poruszać się po zwykłych ulicach i dostosowywać się na trasach szybkiego ruchu. Na dachu i wokół pojazdu zainstalowano ponad 20 kamer, radarów i laserów, aby mógł identyfikować innych użytkowników. W środku przyciskiem „enter” wprowadzono tryb autonomicznej jazdy, na monitorze widać najbliższe pojazdy po obu stronach czerwonej i zielonej, ekran pokazuje też prędkość.
Producent współpracował z londyńskim wydziałem transportu i z policja, dostarczył im szczegóły o planowanej trasie i zasady, jakich będzie przestrzegać, prowadził pełną rejestrację jazdy, gdyby doszło do incydentu.
Pierwszą próbę na Wyspach z autonomicznym samochodem przeprowadzono w październiku w mieście Milton Keynes na południu kraju, ale przy znacznie mniejszej prędkości.
Nissan testował już takiego Leafa w Tokio i w Dolinie Krzemowej, teraz ma nadzieję na przeprowadzenie podobnych prób w innych miastach europejskich. – Myślimy o Holandii i Paryżu. Nie jest łatwo testować wszędzie, bo musimy stworzyć mapy, uzyskać zgodę organów nadzoru, a w końcu jest to dość kosztowne – stwierdził dyrektor ośrodka badawczego Nissana w Dolinie Krzemowej, Maarten Sierhuis.
Władze brytyjskie zachęcają producentów autonomicznych pojazdów, przyszłego środka transportu, bo mają nadzieję na uszczknięcie części sektora szacowanego na 900 mld funtów (1,1 bln dolarów) w 2025 r. na świecie. Ogłosiły niedawno zmiany w wystawianiu polis ubezpieczeniowych, aby obejmowały tradycyjny sposób jazdy i tryb autonomiczny, bo chcą przepisami zachęcić do korzystania z takich pojazdów od 2020 r.