Koncerny stawiają na SUV-y

Powoli na rynek przebijają się auta hybrydowe. Natomiast dużo trudniej kierowcy przekonują się do aut z silnikami elektrycznymi.

Publikacja: 14.03.2018 21:00

Skoda Kodiaq napędza sprzedaż marki należącej do VW

Skoda Kodiaq napędza sprzedaż marki należącej do VW

Foto: materiały prasowe

– W tej chwili każdy producent uważa, że musi mieć SUV-a w ofercie. To fenomen, który trwa od dwóch–trzech lat. Dlatego i my nie zamierzamy rezygnować z takich modeli. Nie zmienia to faktu, że na poważnie przygotowujemy się do wprowadzenia limuzyny XXI wieku – mówi Jean-Philippe Imparato, prezes marki Peugeot.

I rzeczywiście podczas trwających targów samochodowych w Genewie francuska marka pokazała limuzynę 508 First Edition. To luksusowe auto dla prezesa uzależnionego od nowoczesnych technologii.

Generalnie jednak zgodnie ze strategią całej Grupy PSA, do której oprócz Peugeota należą także Citroën i Opel, oferta będzie szła dwoma kanałami. – Klient wybierze, jakie auto chce mieć i do niego dobierze napęd: silnik benzynowy, czystego diesla, hybrydę bądź elektryczny – tłumaczy prezes Peugeota. Podobną ofertę będą miały wszystkie marki Grupy Volkswagena – zapowiedział na konferencji 13 marca prezes Grupy VW Matthias Mueller.

Wysokie loty SUV-a

– Kierowcy polubili SUV-y i crossovery, bo są wygodne, siedzi się wysoko, więc sprawiają wrażenie bezpiecznych. To dobre auto na każdą pogodę, przejedzie przez błoto i śnieg. Te dwa modele, chociaż mają nieduże bagażniki, wypierają powoli tak popularne niegdyś kombi – zauważa Dariusz Balcerzyk, ekspert rynku motoryzacyjnego z Samar. A światowy rynek przekonał się do nich do tego stopnia, że SUV-a pokazał już Bentley – Bentaygę i wkrótce zrobi to Rolls-Royce, który czeka z premierą Cullinana.

SUV Volvo XC 40 wygrał tegoroczny plebiscyt na auto roku 2018. – Na świecie zebrano już 20 tys. zamówień na to auto, w tym kilkaset z Polski – mówi Arkadiusz Nowiński, prezes Volvo Car Poland. Nie ukrywa wiary w to, że nagrodzony model pomoże mu w zwiększeniu sprzedaży. – Spodziewam się, że w tym roku przełamiemy granicę 10 tys. sprzedanych aut. Jednak bestsellerem oczywiście będzie model XC60 nowej generacji.

Na SUV-ach oparł swoją ofertę także japoński Mitsubishi. – Eclipse Cross został pokazany na genewskich targach rok temu, teraz zakomunikowaliśmy naszą nową linię aut – mówi Trevor Mann, dyrektor generalny Mitsubishi. I to właśnie takie samochody będą naszą specjalnością w Grupie Renault Nissan Mitsubishi – podkreśla.

Na genewskich targach zwraca uwagę silna obecność Skody, która ma w tej chwili w swojej ofercie każdy model auta, z wyjątkiem kabrioletu, za to SUV-y są dwa. Dzięki temu czeska marka pod niemieckim nadzorem zanotowała w 2017 roku wzrost przychodów o 20,8 proc., do 16,6 mld euro, zaś jej zysk operacyjny skoczył o 34,8 proc., do 1,6 mld euro. Skoda, odkąd znalazła się w Grupie VW, odnosi takie sukcesy, że niemieccy związkowcy co rusz domagają się przeniesienia produkcji tych aut do Niemiec. Volkswagen przejął Skodę 25 lat temu. Ci sami związkowcy opowiadali wtedy żart: „Jak podwoić wartość skody? Nalać bak do pełna”.

Na polskim rynku pozycja Skody, jako lidera, jest niezagrożona. – Bo za kupnem tego auta przemawia także zdrowy rozsądek. Jest europejskie, produkowane w sąsiednim kraju, korzysta z technologii VW, ma rozbudowaną sieć serwisową. Czyli wiadomo, że koszty jego utrzymania nie obciążą potężnie budżetu – mówi ekspert Samaru.

Diesel w defensywie, hybrydy zyskują

Z samochodów, które nadal stoją na genewskich stoiskach, w Polsce spodobają się z pewnością także Kia Stinger (finalista konkursu na auto roku), najnowsze hyundaie – Kona i Santa Fe, a także citroëny, które w dodatku są autami niedrogimi. I Opel, który ma silną ofertę SUV-ów i crossoverów. Czyli tego, co dzisiaj najlepiej się sprzedaje.

Grupa Volkswagen w najbliższych pięciu latach zainwestuje 34 mld euro, z tego lwią część tej kwoty – 22 mld euro – w elektryfikację. Na razie jednak rynek bardzo powoli przekonuje się do e-motoryzacji. Widać, że formą przejściową będzie hybryda, czyli auto, które pozwala na jazdę na silniku elektrycznym po mieście i na benzynowym na dłuższych dystansach. Kolejne sygnały, że diesel jest nadal na cenzurowanym, powodują, że sprzedaż aut z takim napędem już nie rośnie. Auta elektryczne nie dosyć, że są drogie, to jeszcze nie dają pewności, że znajdziemy ładowarkę wówczas, kiedy będziemy jej potrzebowali.

A jakimi autami pojadą w tym roku Polacy? – Takimi, które w Genewie wystawione były dziesięć lat temu. Tytuł Auta Roku zdobył wówczas Fiat 500, a na kolejnych miejscach uplasowały się Mazda 2 i Ford Mondeo. Bo nadal pokutuje u nas przesąd, że auto najlepiej kupić za gotówkę, podczas gdy o wiele korzystniej jest rozejrzeć się za ofertami finansowania, których jest już mnóstwo – przekonuje Dariusz Balcerzyk.

Gdyby Polacy się do tego przekonali, mogliby na tegoroczną genewską ofertę spojrzeć inaczej.

Czy samochodów z napędem hybrydowym i elektrycznym będzie szybko przybywać?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Spodziewana poprawa na rynku

Agencja oceny wiarygodności kredytowej Moody’s zmieniła prognozę dla motoryzacji w Europie na najbliższe 12–18 miesięcy z negatywnej na stabilną. – Widzimy rosnące zyski i silne strumienie gotówki płynące do tej branży. Przewidujemy też poprawę kondycji przedsiębiorstw oraz dalszy spadek bezrobocia, co z kolei powinno zaowocować wzrostem sprzedaży. Ta korzystna tendencja będzie zauważana głównie w Europie Zachodniej, a szczególnie w Niemczech, gdzie sprzedaż aut w tym roku ma zwiększyć się o 4 proc. Za taką dynamiką stoi też program złomowania starych aut z silnikami Diesla, który cieszy się popularnością i ma być przedłużony do końca 2018 r. Jedynym rynkiem, gdzie sprzedaż ma spadać, jest W. Brytania. Wzrost w UE wyniesie 1–3 proc., gdy w poprzedniej prognozie było to 2–5 proc. Według Moody’s niekorzystne tendencje na rynku mogą być zauważalne pod koniec 2019 roku.

Opinia

Christoph von Tschirschnitz, prezes BMW na Europę Środkową i Południową

Segment premium ma się w Polsce doskonale, a mnie cieszy to, że po raz kolejny udziały BMW okazały się największe. Natomiast kiedy porównuję rynki europejskie, które mi podlegają, mogę powiedzieć, że profesjonalizm polskich dilerów nie ma sobie równych. Są wśród nich duże grupy, jak Inchcape czy Bavaria Motors, ale i firmy rodzinne, jak chociażby prowadzona przez rodzinę Fusów. Jakość ich serwisu posprzedażnego w porównaniu z tym, jaki BMW ma w innych krajach regionu, to jest zupełnie inna liga: przejrzystość transakcji, wszystkich procesów biznesowych oraz waga, jaką przykładają do szkoleń. I nie jest to wyłącznie opinia BMW czy Mini. Z podobnymi spotykam się, kiedy rozmawiam z kolegami, którzy są przedstawicielami konkurencyjnych marek.

Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana