T-Roc jest najmniejszym i najtańszym SUV-em marki. Rozmiarowo plasuje się pomiędzy Golfem a Tiguanem. Auto będzie konkurować m.in. z Toyotą C-HR, Mazdą CX-3, Renault Capturem czy Nissanem Juke. Cena samochodu zaczyna się od 76,5 tys. zł.
T-Roc wpisuje się w nową stylistykę marki, której przedstawicielem jest Arteon. Auto ma szeroką osłonę chłodnicy, której srebrne obramowanie obejmuje także reflektory. W zderzak wkomponowano światła LED do jazdy dziennej, mające kształt ramek. Jest pierwszym crossoverem marki, który można zamawiać z dwukolorową karoserią – z dachem malowanym w jednym z czterech kontrastowych kolorów.
Na bardzo dobre proporcje auta wpłynął duży rozstaw osi wynoszący 2603 mm przy krótkim przednim i tylnym zwisie. W środku jest wygodnie: T-Roc ma wystarczającą ilość miejsca dla 5 osób i całkiem spory bagażnik o pojemności 445 litrów. Kierowca może mieć do dyspozycji wirtualny zestaw zegarów (jest w opcji), taki jak dostępny w Golfie, Tiguanie czy Passacie, a także system multimedialny z 8-calowym wyświetlaczem i dostępem do internetu.
Swojego najmniejszego SUV-a Volkswagen wyposażył w nowoczesne systemy bezpieczeństwa. Na pokładzie jest m.in. Front Assist monitorujący przestrzeń przed autem z funkcja awaryjnego hamowania w mieście, Lane Assist utrzymujący auto na pasie ruchu, Park Assist ułatwiający parkowanie wzdłużne i prostopadłe, a także system wykrywania pieszych.
Do wyboru są cztery turbodoładowane silniki o mocy od 115 do 190 KM. Najsłabszą jest 1-litrowy silnik benzynowy TSI, natomiast druga jednostka benzynowa o pojemności 1,5 litra rozwija moc 150 KM i może być połączona z 6-stopniową manualną lub 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów. Dwa silniki diesla mają moc 150 i 190 KM i występują z automatyczną skrzynią DSG oraz napędem na cztery koła 4Motion. Przy tym diesle występują w cenniku wyłącznie w najdroższej wersji wyposażeniowej Premium, kosztując odpowiednio 125,1 tys. zł oraz 130,6 tys. zł. Na tym wydatki się nie kończą, bo za takie elementy wyposażenia, jak przykładowo panoramiczny dach, sportowe zawieszenie, elektrycznie sterowaną pokrywę bagażnika, bezkluczykowy dostęp czy system dźwięku Beats trzeba dopłacać. W sumie lista dodatków obejmuje kilkadziesiąt pozycji, co może podnieść cenę auta o dodatkowe kilkanaście tys. zł, a nawet znacznie więcej.