Wybrani inżynierowie Apple pracują od jakiegoś czasu nad projektem „Titan”, którego finałem będzie elektryczny samochód z Cupertino. Serwis MacRumours donosi, że firma podpisała właśnie umowę współpracy z koreańskim producentem baterii.
Tajemniczą firmą jest prawdopodobnie Orange Power z siedzibą w Korei Południowej. Firma zatrudnia obecnie 33 osoby, z czego 25 pracuje dziale badań i rozwoju. Jakiś czas temu producent zarejestrował patent nietypowej baterii litowo-jonowej z wydrążonym środkiem o grubości dwóch cali. Dodatkowo baterie mogą być łączone szeregowo lub równolegle w mało inwazyjny sposób.
Niestandardowy otwór jest związany z generowaniem ciepła, które zbiera się najczęściej wewnątrz baterii. Dzięki wydrążonemu otworowi chłodzenie byłoby znacznie łatwiejsze. Wystarczyłoby dostarczyć tam przepływ powietrza, bez konieczności instalowania drogich i ciężkich systemów chłodzenia. Każdy zaoszczędzony kilogram w samochodzie elektrycznym jest na wagę złota. Zagraniczne źródła donoszą, że nowy rodzaj baterii oferuje większą pojemność, co wpłynie na zasięg elektrycznego samochodu.
Apple chce uruchomić w najbliższym czasie centrum badań i rozwoju w okolicach San Francisco, gdzie będą trwały prace nad wprowadzeniem na rynek wspomnianego samochodu. Za jego produkcję będzie odpowiadać firma Magna Steyr, ale nie zostało to jeszcze potwierdzone. Nie wiemy też na jaki model sprzedaży zdecyduje się Apple. Być może pierwszy elektryczny samochód tej marki będzie udostępniany na zasadzie leasingu, bez możliwości wykupienia. Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero za kilka lat. Najnowsze raportu mówią o przesunięciu premiery nad do 2021 roku.