Zakład znajdujący się obok fabryki samochodów w rosyjskim centrum motoryzacji, jakim jest Kaługa 150 km na południe od Moskwy, może produkować 150 tys. silników rocznie. Będą montowane w modelach Polo i Skoda Rapid powstających w Kałudze, a później w autach VW Jetta, w Oktavii i Yeti Skody.

– Musimy kontynuować i wzmacniać nasze partnerstwo w Rosji mimo bieżącej sytuacji — stwierdził członek zarządu VW, Thomas Schmall. — Robimy wszystko co w naszej mocy dla zwiększenia pozycji na rynku w długiej perspektywie.

Po dziesięcioleciu rocznego wzrostu sprzedaży o ponad 10 proc. rosyjski sektor motoryzacji mocno odczuł kryzys gospodarczy wywołany spadkiem cen ropy i zachodnimi sankcjami z powodu Ukrainy. Sprzedaż samochodów zmalała o połowę ze szczytowego poziomu w latach 2012-13, gdy miesiącami Rosja wyprzedzała Niemcy jako największy rynek w Europie i była ósmym na świecie. Teraz spadła na piąte miejsce w Europie i na 12 na świecie.

Rosja chciała skłonić firmy samochodowe do zwiększenia produkcji i miejscowego wsadu do 60 proc. do 2020 r., oferując im w zamian niższe stawki celne na sprowadzane podzespoły.

Volskwagen ogłosił w 2012 r. plany wydania 250 mln euro na fabrykę silników zgodnie z założeniami rządu rosyjskiego montowania od 2016 r. lokalnie produkowanych silników w co najmniej 30 proc. samochodów produkowanych w Rosji. Sprzedaż aut wszystkich marek grupy VW zmalała o 44 proc. po 7 miesiącach, w marcu Niemcy zmniejszyli załogę i czas pracy w Kałudze. Plany inwestycyjne nie uległy jednak zmianie ze względu na długofalowe perspektywy rynku.