Volkswagen stara się zmniejszyć zatrudnienie i nakłady na niemieckie fabryki, zamknąć rozdział Dieselgate, tymczasem lepsze oceny aut Skody i większa zyskowność nasiliły rywalizacje marek w w grupie VW. Wolfsburg chce teraz zmniejszyć jego zdaniem nieuczciwą przewagę Skody wynikającą z połączenia niemieckiej technologii z tańszą siłą roboczą i potwierdzić supremację głównej marki przed falą premier aut elektrycznych — mówią ludzie z z grupy.
Przepychanki Volkswagena ze Skodą wywołały znów napięcia w najważniejszej firmie VW dotyczące zysków i miejsc pracy, a także centralnej kontroli i autonomii 12 marek. — Zamiast skupić nasze wysiłki na pokonanie Tesli, możemy uwikłać się w jałowy konflikt wewnętrzny — stwierdził jeden z kierowników średniego szczebla.
Skoda, kiedyś powód do kiepskich dowcipów, rozwinęła się w ciągu 26 lat należenia do VW w udanego producenta średniego segmentu rynku, wygrywając z rywalami, także z VW i przebijając nawet Audi wielkością zysku operacyjnego w 2016 r. Jednocześnie VW stoi wobec perspektywy cięcia tysięcy miejsc pracy, bo kierownictwo chce zmniejszyć nadmiar mocy produkcyjnych w Niemczech. Związki zawodowe widzą w sukcesie Skody zagrożenie ale też i ratunek.
Przedstawiciele załogi domagają się teraz przeniesienia części produkcji Skody do niewykorzystanych niemieckich zakładów — podała osoba związaną z radą nadzorczą. Propozycja ma wyrównać malejącą produkcję Passata i starzejącego się Golfa. Twierdza też, że Skoda powinna płacić większe tantiemy za korzystanie ze wspólnej płyty podłogowej MQB. Opracowali ją niemieccy inżynierowie, wprowadzano ją stopniowo od 2012 r., są na niej montowane średnie auta Audi i SEAT-a.
Szef marki VW, Herbert Diess przewodzi równoległym działaniom kierownictwom mającym chronić przyszłe modele VW przed bezpośrednią konkurencją tańszych aut Skody. Na niedawnym posiedzeniu zarządu zażądał większego zróżnicowania docelowych rynków i klientów Skody i VW, zwłaszcza dla przyszłych modeli elektrycznych — ujawniło 3 kierowników.