Po 9 miesiącach zysk brutto Astona Martina wyniósł 22 mln funtów (25 mln euro) po starcie 124 mln funtów rok temu.
– Nasze zdecydowane osiągnięcia finansowe i rentowność potwierdzają rosnącą atrakcyjność wyczynowych samochodów sportowych, a nowy DB11 Volante i nowy Vantage powinny jeszcze bardziej zwiększyć popyt w przyszłym roku — oświadczył prezes Andy Palmer. Zapytany, czy jego firma wyjdzie w tym roku spod kreski odparł: — Mamy taki zamiar.
Firma, która zasłynęła autami używanymi przez filmowego agenta Jamesa Bonda należąca do funduszy inwestycyjnych z Kuwejtu i Włoch, osiągnęła ostatnim zysk w 2010 r. Od tamtej pory zwiększała straty z powodu braku nowych modeli, głośnej akcji przywoławczej i dłuższego okresu bez prezesa. Po przyjściu Andy Palmera w 2014 r. firma realizuje plan odrodzenia przewidujący odświeżenie gamy modeli, czterokrotne zwiększenie sprzedaży i produkcję pierwszej wersji sportowo-użytkowej w nowej fabryce w Walii.
W 2016 r. firma zanotowała najniższą sprzedaż, a teraz po 9 miesiącach zwiększyła ją o 65 proc do 3330 aut, co pozwoliło poprawić roczną prognozę zysku operacyjnego do co najmniej 180 mln funtów przy obrotach ponad 840 mln.
21 listopada Aston Martin rozpoczął w zakładzie w Gaydon seryjną produkcję modelu Vantage i ma nadzieję osiągnąć w nim w 2019 r. pełną moc produkcji 7 tys. tych sportowych aut, największą w ostatniej dekadzie.