Pierwszy zysk Astona Martina od 7 lat

Brytyjski producent luksusowych aut zmierza do ogłoszenia w tym roku pierwszego zysku od 2010 r. dzięki dużemu popytowi na sportowy DB11.

Publikacja: 23.11.2017 11:26

Pierwszy zysk Astona Martina od 7 lat

Foto: Bloomberg

Po 9 miesiącach zysk brutto Astona Martina wyniósł 22 mln funtów (25 mln euro) po starcie 124 mln funtów rok temu.

– Nasze zdecydowane osiągnięcia finansowe i rentowność potwierdzają rosnącą atrakcyjność wyczynowych samochodów sportowych, a nowy DB11 Volante i nowy Vantage powinny jeszcze bardziej zwiększyć popyt w przyszłym roku — oświadczył prezes Andy Palmer. Zapytany, czy jego firma wyjdzie w tym roku spod kreski odparł: — Mamy taki zamiar.

Firma, która zasłynęła autami używanymi przez filmowego agenta Jamesa Bonda należąca do funduszy inwestycyjnych z Kuwejtu i Włoch, osiągnęła ostatnim zysk w 2010 r. Od tamtej pory zwiększała straty z powodu braku nowych modeli, głośnej akcji przywoławczej i dłuższego okresu bez prezesa. Po przyjściu Andy Palmera w 2014 r. firma realizuje plan odrodzenia przewidujący odświeżenie gamy modeli, czterokrotne zwiększenie sprzedaży i produkcję pierwszej wersji sportowo-użytkowej w nowej fabryce w Walii.

W 2016 r. firma zanotowała najniższą sprzedaż, a teraz po 9 miesiącach zwiększyła ją o 65 proc do 3330 aut, co pozwoliło poprawić roczną prognozę zysku operacyjnego do co najmniej 180 mln funtów przy obrotach ponad 840 mln.

21 listopada Aston Martin rozpoczął w zakładzie w Gaydon seryjną produkcję modelu Vantage i ma nadzieję osiągnąć w nim w 2019 r. pełną moc produkcji 7 tys. tych sportowych aut, największą w ostatniej dekadzie.

– To ważne z finansowego punktu widzenia, bo tym samochodem wjeżdżamy naprawdę w strefę dodatnich przepływów pieniężnych, ale moim zdaniem jest również ważne z przemysłowego punktu widzenia, bo mówimy teraz o zakładzie wykorzystanym w pełni — stwierdził Palmer.

Dwumiejscowe auto o smuklej sylwetce będzie odróżniać się od rywali prostotą wzornictwa i będzie kosztować 120 tys. funtów na Wyspach i 150 tys. dolarów w Stanach.

W Walii powstaje nowa fabryka, gdzie pod koniec 2019 r. ruszy produkcja pierwszego pojazdu sportowo-użytkowego DBX.

Brytyjskich producentów niepokoi Brexit z powodu groźby barier i odpraw celnych, które zwolnią proces produkcji i zwiększą koszty administracyjne. Palmer obawia się najbardziej barier pozataryfowych, liczy że dojdzie z do zawarcia umowy na okres przejściowy po marcu 2019. — Funkcjonuję z hipotezą, że talk będzie, bo jeśli nie, to będę mieć problem. Mój cykl inwestycyjny opiera się na akcie okresu przejściowego — wyjaśnił.

W miarę rozwoju firmy jej właściciele mogą ją sprzedać innej dużej grupie samochodowej, innym firmom private equity albo wprowadzić na giełdę, ale decyzja i czas należą do udziałowców. Zdaniem Palmira, miałoby sens rozważenie tych opcji przed zakończeniem planu odrodzenia firmy do 2022 r.

Tu i Teraz
W Tychach rozpoczęto produkcję chińskiego auta, które kupisz w Europie, ale nie w Polsce
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA