Coraz większe długi w branży motoryzacyjnej

Tylko w Krajowym Rejestrze Długów liczba zadłużonych firm wzrosła w 2016 roku o prawie 2 tys., do 13,5 tys. Łączna wartość ich długów podskoczyła z 210 mln zł do aż 343 mln zł.

Publikacja: 28.07.2016 19:56

Coraz większe długi  w branży motoryzacyjnej

Foto: Bloomberg

Mimo znacznego zwiększenia produkcji, dynamicznego wzrostu eksportu i rosnącej sprzedaży aut w branży samochodowej rosną także niespłacone długi. W Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej (KRD) widnieje 13,5 tys. firm z sektora. Każda z nich zadłużona jest średnio na ponad 25 tys. zł. W dodatku sytuacja mocno się pogorszyła: rok temu liczba dłużników wynosiła 11,6 tysiąca, a ich zsumowane zadłużenie było niższe o prawie 40 proc.

Według Adama Łąckiego, prezesa KRD, zadłużone są firmy zajmujące się handlem oraz usługami. – Na producentów przypada zaledwie 4,3 proc. ogólnego zadłużenia – zaznacza Łącki. W poważne kłopoty finansowe wpadają natomiast sklepy i hurtownie z częściami, autokomisy i prywatne warsztaty samochodowe, a nawet – choć znacznie rzadziej – autoryzowani dilerzy.

Mali w opałach

– Największy kłopot z płatnościami mają firmy najmniejsze, nastawione na polski rynek. Tego rodzaju biznesy najczęściej trafiają do KRD – twierdzi Mirosław Sędłak, kierujący promującym etykę w biznesie programem Rzetelna Firma.

Problemy z finansami w branży potwierdza wywiadownia gospodarcza Bisnode. Z danych, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że firmy zajmujące się sprzedażą i wynajmem samochodów, sprzedażą części i naprawami coraz częściej spóźniają się z płatnościami. – W 2016 roku zaledwie 48 proc. faktur płaconych jest w terminie. W porównaniu z ubiegłym rokiem to spadek o 6 proc. – informuje Tomasz Starzyk z Bisnode Polska.

Najgorzej wygląda sytuacja w mikrofirmach zatrudniających do pięciu pracowników, gdzie z zapłatą nie spóźnia się tylko 44 proc. przedsiębiorców. Za to przeszło jedna czwarta przedłuża uregulowanie należności do 30 dni, a 16 proc. nawet o ponad cztery miesiące. W dużych firmach jest pod tym względem nieco lepiej, choć dane wcale nie napawają optymizmem: w grupie przedsiębiorstw zatrudniających od 50 do 250 pracowników na czas płaci niecałe 63 proc., a przy zatrudnieniu powyżej 250 osób – niespełna 55 proc.

Ciasno na rynku

Według ekspertów zajmującej się windykacją i ubezpieczaniem należności firmy Euler Hermes do kłopotów mniejszych firm przyczynia się koncentracja w branży. Przykładowo, sprzedaż nowych samochodów rośnie dzięki zakupom firm, a kontrakty flotowe obsługują duże grupy dilerskie, które sprzedając więcej aut, zarabiają więcej na prowizjach od usług finansowych, ubezpieczeń czy na serwisowaniu. – W efekcie rynek motoryzacyjny rośnie nie dla wszystkich po równo. Od ubiegłego roku obserwujemy co miesiąc dwie–trzy upadłości dilerów samochodów i motocykli – mówi Tomasz Starus, członek zarządu ds. oceny ryzyka w Euler Hermes.

Od kilku kwartałów podobną sytuację widać w sektorze sprzedaży części. Handel nimi jest dużą operacją logistyczną: przewagę mają firmy dysponujące odpowiednimi magazynami oraz nowoczesnymi systemami ich obsługi i dystrybucji. W dodatku koncentracja w dystrybucji części wiąże się ze zmianami samochodów, jakimi jeżdżą Polacy. – Coraz nowsza elektronika wymaga korzystania z coraz bardziej wyspecjalizowanych warsztatów. Zyskują na tym większe firmy, które mogą dużo zainwestować w niezbędne wyposażenie – dodaje Starus.

Według danych KRD branża motoryzacyjna najbardziej zadłużona jest w sektorze finansowym: bankom, firmom leasingowym, faktoringowym oraz windykacyjnym, które odkupiły zadłużenie od pierwotnych wierzycieli, firmy winne są 189 mln zł. Kolejne 70 mln zł to długi, jakie mają wobec innych przedsiębiorców sektora motoryzacyjnego.

W produkcji na razie bez obaw

Kłopotów finansowych nie mają firmy produkcyjne. Według analiz BZ WBK nadal ma rosnąć produkcja aut oraz komponentów. Firmy produkujące części sygnalizują wzrost zamówień i rozbudowę zdolności pod kolejne projekty związane z nowymi wersjami samochodów. Rentowność działalności produkcyjnej jest wysoka i zapewnia zdolność spłaty kredytów inwestycyjnych. Według indeksu Deloitte Global Manufacturing Competitiveness Index do 2020 r. Polska ma awansować na trzecią pozycję w Europie pod względem konkurencyjności produkcji i utrzyma pierwszą pozycję wśród krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Ocenia się, że na wyższą konkurencyjność polskich fabryk będą wpływać m.in. osłabienie złotego i problemy z pozyskiwaniem pracowników na Słowacji i w Czechach oraz rosnące w tych krajach koszty pracy.

Mimo znacznego zwiększenia produkcji, dynamicznego wzrostu eksportu i rosnącej sprzedaży aut w branży samochodowej rosną także niespłacone długi. W Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej (KRD) widnieje 13,5 tys. firm z sektora. Każda z nich zadłużona jest średnio na ponad 25 tys. zł. W dodatku sytuacja mocno się pogorszyła: rok temu liczba dłużników wynosiła 11,6 tysiąca, a ich zsumowane zadłużenie było niższe o prawie 40 proc.

Pozostało 88% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana