Przykładem zagrożeń mogą być masowe zachorowania na astmę u dzieci dojeżdżających szkolnymi autobusami w USA. Wśród tej grupy znacznie częściej zdarzają się zachorowania na zapalenia oskrzeli, alergię i anemię.
Działające w USA Centra Kontroli i Prewencji Chorób tłumaczą, że dzieci są niższe od dorosłych i oddychają bardziej zanieczyszczonym powietrzem bliżej powierzchni drogi. Także drobniejsze pęcherzyki płucne i oskrzela płatowe skuteczniej niż u dorosłych zatrzymujące szkodliwe pyły zawarte w spalinach diesli.
Zabójcze spaliny
W gazach wydechowych diesli znajduje się sadza, której małe cząsteczki długo utrzymują się w powietrzu, łatwo wnikają do płuc i mogą przyczynić się do powstania i rozwoju nowotworu. Cząstki o średnicy 2,5 mikrona uznawane są za najgroźniejsze, choć są 20 razy cieńsze od ludzkiego włosa. Medycy szacują, że tylko drobinki sadzy skracają życie przeciętnego Europejczyka o rok.
W spalinach diesla znajdują się także tlenki azotu, uważane za 10-krotnie bardziej szkodliwe od czadu. Tlenki azotu nasilają astmę, choroby serca i płuc (rozedma, zwłóknienie, choroba silosowa).
Zagrożeniem dla zdrowia są również wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Kumulują się w organizmie, a dzieci, które wdychają ich pięciokrotnie więcej w stosunku do masy ciała niż dorośli, chorują w miastach dwa razy częściej na raka krwi.