Taniej na wyprzedaży
Impulsem do zwiększania wydatków reklamowych na przełomie lat są wyprzedaże rocznika. Importerzy samochodów oferują rabaty, dodatkowe wyposażenie czy korzystne możliwości sfinansowania zakupu. Finansowe bonusy mogą sięgać kilkunastu tysięcy złotych, a w przypadku drogich modeli – nawet więcej. Przykładowo, Toyota mocno promuje model Auris w wersji hybrydowej, na który upusty sięgają 11,5 tys. zł. Według Instytutu Samar od początku wyprzedaży rocznika 2015 ponad jedna trzecia sprzedanych aurisów miała właśnie ten rodzaj napędu. Renault sprzedaje model Captur z 10-proc. rabatem i dodatkowym upustem w wysokości 5 tys. zł, natomiast auta Megane oferowane są „taniej o VAT”. Kupujący skody octavie mogą, w zależności od wersji nadwozia, zyskać prawie 4 tys. zł, a fordy mondeo – ponad 10 tys. zł. Jeszcze wyższe rabaty, przekraczające 11 tys. zł, związane są z nabyciem fordów focusów, a finansowy bonus na fordy kuga sięga 21 tys. zł.
Wysokie obniżki są także w salonach Opla: Insignia sprzedawana jest nawet o 18 tys. zł taniej, z kolei 4 tys. zł rabatu można uzyskać przy kupnie auta Astra V. Volkswagen oferuje 10 tys. zł rabatu na passata, 9 tys. na golfa i 22 tys. na tiguana. 10 tys. zł opustu jest także w salonach Fiata, m.in. w przypadku nowych pand czy modelu 500 X, gdzie do rabatu dochodzi pięcioletnia gwarancja. Taniej kosztują również samochody użytkowe.
Obniżki przynoszą dobre efekty, bo według Samaru w styczniu sprzedało się 31,8 tys. nowych samochodów osobowych, o 7,2 proc. więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. W grudniu wzrost liczony rok do roku był jeszcze większy, bo wyniósł prawie 26 proc. Znaczące, dwucyfrowe zwyżki sprzedaży odnotowały Ford, Hyundai i Renault, przy czym Hyundai zwiększył sprzedaż aż o 40,9 proc.
Bardzo dobrze sprzedawały się także marki premium. Audi zwiększyło liczbę rejestracji o 40,3 proc., natomiast BMW o 43,7 proc. Na rynku pojazdów dostawczych wzrost w styczniu wyniósł prawie 24 proc. Przy czym lider segmentu Fiat zwiększył sprzedaż o ponad 24 proc. i osiągnął ponad 22-proc. udział w rynku.
Podatek podniesie ceny
Reklamy i wyprzedaże działają jednak przede wszystkim na firmy, które zarówno w grudniu ub.r., jak i styczniu tego roku miały większościowy udział w sprzedaży samochodów osobowych. Przedsiębiorcy kupują także droższe auta: według Samaru wydają na samochód średnio 100,7 tys. zł, podczas gdy klienci indywidualni 76,1 tys. zł.
Dobre wyniki sprzedaży mogą się jednak pogorszyć z powodu planowanego przez rząd nałożenia nowych podatków na handel. Z projektu wynika, że podatkiem obrotowym zostanie objęta nie tylko sprzedaż samochodów dla nabywców indywidualnych, ale także sprzedaż części. Podatek obejmie zatem dilerów oraz punkty serwisowe. To zaś sprawi, że wyższe koszty będą ponosić zarówno kupujący samochody, jak i kierowcy dokonujący zakupu części.