Organ wykonawczy Unii stracił cierpliwość na kraje, odpowiadające za przepisy dotyczące firm samochodowych za to, że nie zajęły bardziej twardego stanowiska wobec całego sektora, mimo odkrycia po skandalu z Volkswagenem, że wiele samochodów nadal emituje do 5 razy więcej szkodliwych cząstek poza obowiązkowymi testami.
Komisja uważa, że władze tych krajów ulegają potężnemu sektorowi motoryzacji i już w grudniu wszczęła postępowanie prawne wobec Niemiec, W. Brytanii i pięciu innym krajom.
Rządy krytykowały jednak unijną ustawę jako zbyt ogólnikową i twierdziły, że pozwala ona producentom zaniżać systemy kontroli spalin w pewnych warunkach, np. gdyby mogło dojść do uszkodzenia silnika.
W Brukseli wyjaśniono teraz, ze inicjatywa Komisji zmierza do sprecyzowania, jak należy wdrażać istniejące przepisy. „Duża liczba producentów samochodów stosuje metody zwiększające emisję spalin poza cyklem testów — oświadczyła komisarz ds. przemysłu, Elżbieta Bieńkowska. — Jest to nielegalne, o ile nie jest uzasadnione technicznie w wyjątkowych przypadkach, a ciężar przedstawienia dowodów spoczywa na producencie. Nie możną tolerować oszustwa”.
Wytyczne liczące 11 stron nie są prawnie wiążące, ale mogą stanowić podstawę do postępowań prawnych wobec krajów członkowskich, które nie doprowadzą do zmniejszenia nadmiernych i szkodliwych dla zdrowia emisji spalin z pojazdów. W wytycznych znajduje się np. tabela wykazująca podejrzane zachowanie się spalin podczas testowania — rozgrzany silnik emituje ich więcej niż zimny, a to może być sygnałem alarmowym dla władz krajowych.