Zdarzenie miało miejsce w piątek w godzinach wieczornych w mieście Tempe w stanie Arizona. Dwa pojazdy zderzyły się ze sobą, a jednym z nich był autonomiczny samochód Volvo testowany przez Ubera, który w wyniku kolizji przewalił się na bok. Drugie auto miało mocne wgniecenie w tylnych drzwiach i rozbitą szybę. W aucie należącym do Ubera znajdował się inżynier, który miał nadzorować samojeżdżący pojazd. Jak zaznacza firma, żadna z osób nie odniosła poważnych obrażeń.
Jak informuje Bloomberg, policja w Tempe ustaliła, że samochód należący do amerykańskiej firmy jechał zgodnie z przepisami, natomiast sprawcą wypadku był kierowca drugiego samochodu osobowego, ponieważ nie ustąpił przy skręcie w lewo samojeżdżącemu Volvo, które miało wtedy pierwszeństwo. Policjant Josie Montenegro zaznaczył w rozmowie z Bloombergiem, że pracownik Ubera siedział na miejscu kierowcy, wciąż jednak nie wiadomo, czy kontrolował pojazd, kiedy doszło do zdarzenia, ani dlaczego tuż przed wypadkiem nie uruchomiły się systemy bezpieczeństwa.
Rzeczniczka Ubera podała, że firma skrupulatnie bada okoliczności, które przyczyniły się do wypadku. Do momentu wyjaśnienia sprawy, spółka z San Francisco postanowiła zawiesić wszystkie testy autonomicznych samochodów na terenie Stanów Zjednoczonych.
Uber rozpoczął badania nad pojazdami bez kierowców w ubiegłym roku w Pittsburghu w stanie Pensylwania. Chwilę później wprowadził swoje autonomiczne samochody na ulice w San Francisco, jednak w grudniu kalifornijski departament ds. pojazdów mechanicznych nakazał usunięcia ich z miasta. Od niedawna testy prowadzone były również w Arizonie.