Surjeet Bassi pochodzi z Indii, ale od wielu lat zamieszkuje w New Jersey posiadając status rezydenta. Pewnego razu udał się do salonu luksusowych samochodów „Prestige Motors”. Chciał oddać swojego Mercedesa ML i zamienić go na większy i bardziej luksusowy model GLS500, dopłacając różnicę w cenie.

Po ustaleniu warunków z pracownikiem salonu wpłacił zaliczkę w wysokości tysiąca dolarów. I na tym sprawa mogłaby się zakończyć. Pracownik został wezwany przez swojego przełożonego i po chwili wrócił z informacją, że nie może sprzedać samochodu klientowi.

Wezwano kierownika, który wytłumaczył Bassiemu, że pochodzi z rejonu wysokiego ryzyka znanego z rezydentów, którzy eksportują luksusowe auta z napędem terenowym dla Talibów. Nie wystarczyło wyjaśnienie klienta, który zaprzeczał tym oskarżeniom i podpisał stosowne oświadczenie, że zobowiązuje się nie wywozić samochodu poza teren USA. Salon i tak nie sprzedał mu pojazdu. Times Herald Record donosi, że klient złożył pozew do sądu, w którym będzie się domagał odszkodowania w wysokości 1,26 mln dolarów, ze względu na dyskryminację na tle rasistowskim.

Mercedes GLS to największy i najmocniejszy SUV w gamie modelowej Mercedesa. Po ostatnim face liftingu producent zmienił mu nazwę z GL, dodając literkę „S”, a auto otrzymało nowe reflektory, grill i zderzak. Podstawowa wersja skrywa pod maską silnik V6 o mocy 333 KM. Takie auto kosztuje od 404 881 zł. W najmocniejszej wersji pod maską pracuje silnik AMG V8 o pojemności 4,7 litra z podwójnym doładowaniem. Motor generuje 455 KM, dzięki którym ważący 2,5 tony SUV rozpędza się od 0 do 100 km/h w 5,3 sekundy. Niejeden samochód kompaktowy pozazdrościłby mu osiągów. W polskich salonach auto w takiej specyfikacji kosztuje 653 tys. zł.