Technologia „czystych diesli” VW bez tajemnic

Międzynarodowa Rada Czystego Transportu ICCT zlecając testy spalin samochodów z silnikami Diesla spodziewała się, że będą bardziej „czyste” od innych, bo spełniają surowsze normy. Okazało się coś innego

Publikacja: 22.09.2015 17:02

Technologia „czystych diesli” VW bez tajemnic

Foto: 123rf.com

Rada zleciła w 2013 r. badaczom z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii przetestowanie w 2013 r. emisji spalin samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Liczyła na potwierdzenie, że takie pojazdy sprzedawane w USA emitują mniej szkodliwych cząstek od aut sprzedawanych gdzie indziej, bo muszą spełniać surowsze normy ochrony środowiska

Po testach Volkswagena Jetta z roku modelowego 2012 i Passata z 2013 r. badaczy zaskoczyło, że wyniki wykazały coś odwrotnego: oba modele emitowały znacznie więcej tlenku azotu od normy dopuszczalnej przez prawo, natomiast trzeci pojazd, BMW X5 mieścił się ogólnie w dopuszczalnym limicie. – Nasza opinia była taka, że wszystkie te samochody powinny być czyste – stwierdził dyrektor ICCT, niezależnej grupy badawczej non-profit mającej biura w Waszyngtonie, San Francisco i Berlinie.

W maju 2014 r. ICCT zaalarmowała amerykańską Agencję Ochrony Środowiska EPA i Kalifornijską Radę ds. Zasobów Powietrza CARB o swych ustaleniach. W ubiegłym tygodniu EPA oświadczyła, że Volkswagenowi grozi do 18 mld dolarów kary za stosowanie w niemal 500 tys. samochodów VW i Audi oprogramowania, które omija przepisy o emisji spalin. Grozi to długoterminowym uszczerbkiem dla finansów , przywództwa i reputacji Volkswagena.

Niepokoje ICCT skłoniły radę CARB do podjęcia w 2014 r. śledztwa i rozmów z niemieckim producentem samochodów. VW zgodził się przeprowadzić własne testy w reakcji na opracowanie ICCT, a urzędowi z Kalifornii zaproponował naprawienie oprogramowania.

Czyste diesle

Volkswagen firmował od kilku lat reklamy telewizyjne zachwalające jego samochody z „czystym dieslem”. Nadawano je jeszcze w listopadzie, gdy firma była świadoma problemu i kontrowersji z emisją spalin. Teraz Niemcy poinformowali, że nie było ich zamiarem dezinformowanie społeczeństwa reklamami o czystych dieslach.

W grudniu Volkswagen ogłosił dobrowolną akcję przywoławczą wszystkich samochodów z silnikami wysokoprężnymi w USA z lat modelowych 2009-14. Nie zakończyło to sprawy. CARB we współpracy z EPA domagała się przeprowadzenia testów potwierdzających, zaczęto je w maju. W lipcu CARB powiadomiła VW, że testy wykazują nadal emisję przekraczającą limity obowiązujące w Kalifornii i federalne. Kalifornii przekazała te wyniki federalnym organom nadzoru.

Volkswagen przypisał nadmierne emisje „różnym kwestiom technicznym” i „niespodziewanym” warunkom w realnym świecie. Dopiero gdy EPA i CARB zagroziły odebraniem certyfikatowi dla modeli aut wysokoprężnych roku modelowego 2016, Niemcy zmienili swe wyjaśnienia na początku września.

„Dopiero wtedy Volkswagen przyznał, że zaprojektował i zainstalował urządzenie obniżające sprawność działania (defeat device) w postaci skomplikowanego algorytmu oprogramowania, które wykrywało emisje, gdy pojazd był poddawany testom na nie” – oświadczyła EPA w piśmie z 18 września do Volkswagena.

EPA zapowiedziała, że zamierza skłonić VW do ogłoszenia akcji przywoławczej po opracowaniu przez firmę samochodową zadowalającego rozwiązania naprawczego.

W poniedziałek wieczorem odbyła się w Nowym Jorku premiera benzynowego Passata 2016; jego sprzedaż zacznie się na jesieni, w cenie od 23 260 dolarów. Firma podała, że wersja wysokoprężna nie otrzymała jeszcze certyfikatu EPA na rynek amerykański.

Rada zleciła w 2013 r. badaczom z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii przetestowanie w 2013 r. emisji spalin samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Liczyła na potwierdzenie, że takie pojazdy sprzedawane w USA emitują mniej szkodliwych cząstek od aut sprzedawanych gdzie indziej, bo muszą spełniać surowsze normy ochrony środowiska

Po testach Volkswagena Jetta z roku modelowego 2012 i Passata z 2013 r. badaczy zaskoczyło, że wyniki wykazały coś odwrotnego: oba modele emitowały znacznie więcej tlenku azotu od normy dopuszczalnej przez prawo, natomiast trzeci pojazd, BMW X5 mieścił się ogólnie w dopuszczalnym limicie. – Nasza opinia była taka, że wszystkie te samochody powinny być czyste – stwierdził dyrektor ICCT, niezależnej grupy badawczej non-profit mającej biura w Waszyngtonie, San Francisco i Berlinie.

Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką