– Jeśli ponad jedna czwarta naszych pojazdów ma być elektryczna w bliskiej przyszłości, to będzie potrzebne ok. 3 mln baterii rocznie. Jest więc sens zbudowania własnej fabryki — powiedział Matthias Müller dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Teraz grupa korzysta z zewnętrznych dostawców baterii do swych pojazdów elektrycznych.
W porozumieniu z przedstawicielami załogi ogłoszonym w piątek 20 listopada Volkswagen zapowiedział likwidację 30 tys. miejsc pracy w głównej marce i zobowiązał się nie zwolnić nikogo w Niemczech do 2025 r. Obiecał ponadto zatrudnić w Niemczech 9 tys. ludzi przy produkcji baterii i w usługach w zakresie mobilności.
Prezes powiedział, że VW rozmawia z firmą zamawiania transportu Uber o ewentualnej współpracy, ale niemiecka grupa nie zadowoli się rolą zwykłego dostawcy pojazdów. Potwierdził również, że VW odpisał 18 mld euro na koszty skandalu z emisjami spalin.
Rzecznik Volkswagena podał odrębnie, że grupa nie spodziewa się, by rząd niemiecki zażądał od niej zwrotu należnych podatków, które w Niemczech są częściowo indeksowane od wielkości emisji spalin sektora motoryzacji.