Niemcy przystąpili do badania pojazdów z dieslami po aferze z Volkswagenem. Podczas testów stwierdzono podejrzanie dużą emisję dwutlenku węgla w 30 z 52 badanych modeli. Dalsze badania trwają, resort opublikuje pełny raport po ich zakończeniu.
Wśród badanych producentów znajduje się Fiat Chrysler, którego przedstawiciel miał stawić się na czwartkowe spotkanie na temat zawyżonej emisji spalin, ale odwołał udział wywołując ostrą krytykę resortu transportu. — Takie zachowanie nie nastawione na współpracę jest całkowicie niezrozumiale — oświadczył minister Alexander Dobrindt i dodał, że są konkretne zarzuty do emisji spalin przez samochody Fiata. — Byłoby właściwe, gdyby Fiat stanął w tej sprawie przed komisją śledczą.
W Rzymie włoski minister transportu Graziano Delrio stwierdził, że niemieckie władze powinny rozwiązywać tę kwestię zwracając się bezpośrednio do włoskich organów nadzoru, a nie do firmy samochodowej. Wysłał pismo do A. Dobrindta wyjaśniające, że dyskusję o emisjach spalin przez pojazdy Fiata powinny prowadzić dwa krajowe organy ds. emisji.
Dzień wcześniej minister Dobrindt powiedział, że Opel przyznał, iż w modelu Zafira znajduje się oprogramowanie silnika, które wyłącza w pewnych okolicznościach system oczyszczania spalin, ale firma wyjaśniła, że jest to zgodnie z prawem. Komisja zwróciła się do przedstawicieli Opla o dostarczenie więcej informacji pomocnych w śledztwie nad emisjami CO2.