To mógł być ostatni tak dobry rok dla europejskiej motoryzacji. W 2016 r. sprzedano na naszym kontynencie 15,1 mln aut osobowych, 6,5 proc. więcej niż w 2015 – wynika z danych stowarzyszenia producentów samochodów ACEA. Choć to nadal mniej niż w ostatnim roku przed kryzysem, kiedy Europejczycy kupili 15,9 mln aut, to tak dużego wzrostu niemal nikt się nie spodziewał. Prognozy mówiły o wzroście 5-proc. lub zerowym.
Polska, z ósmą lokatą w europejskim rankingu i ze sprzedażą ponad 416 tys. nowych aut (+17,1 proc.), znalazła się w gronie krajów, gdzie rynek zdrowieje.
Analitycy ACEA nie mają wątpliwości, że 2016 r. mógłby być w Europie rekordowy, gdyby nie wynik referendum w sprawie Brexitu, który popsuł nastroje konsumentów. Z pewnością odbije się on także na tegorocznych wynikach, bo brytyjskie władze zapowiadają, że łagodnego rozwodu z UE nie będzie. Dla rynku brytyjskiego prognoza na ten rok to spadek sprzedaży o 5 proc. wobec wyniku 2,7 mln sztuk. W tym roku ACEA spodziewa się, że rynek w Europie powiększy się o 2–3 proc., a w 2018 przestanie rosnąć.
– Tak naprawdę Brexit będzie odczuwalny dopiero za kilka lat – uważa Ian Fletcher z firmy analitycznej IHS Markit.
Ciekawostką zeszłorocznych statystyk jest malejąca popularność rynkowych hitów, czyli takich modeli jak Golf i Ford Focus. Łatwiejsze finansowanie i innowacje w segmencie premium, zwłaszcza w SUV-ach, wyraźnie zaostrzyło apetyty tych, których nie było dotychczas stać na kupno drogiego pojazdu.