Rzecznik PSA potwierdził spotkanie ministra z Tavaresem. -To zwykła działalność biznesowa. Carlos Tavares często spotyka się z członkami rządów krajów, gdzie działa grupa — wyjaśnił w majlu. Osoba znająca sprawę poinformowała, że Clark i Tavares mieli na spotkaniu w cztery oczy rozmawiać o rożnych kwestiach, spotkanie było planowane do pewnego czasu.
„The Times” podał na razie jako jedyny, że Clark najwyraźniej wrócił do Londynu z niczym, wśród rosnących obaw, że nowi właściciele zakładu w Ellesmere Port mogą go zamknąć.
Grupa PSA ogłosiła w październiku zmniejszenie zatrudnienia w tym zakładzie o 400 osób, teraz dodała 250, aby zakład stał się bardziej efektywny. Te redukcje wywołują obawy o przyszłość zakładu, jednego z największych w brytyjskim sektorze samochodowym, który od lat 60. produkował auta Vauxhalla. Obecnie produkuje model kombi Astra Sport Tourer, ale drożej niż w Gliwicach, a w dodatku sprzedaż samochodów na Wyspach mocno zmalała.
Unite grozi konsekwencjami
Przewodniczący największego brytyjskiego związku zawodowego Unite, Len McCluskey też wybiera się w tym miesiącu do Paryża i uprzedził, że wszelkie plany zamknięcia zakładu w północnej Anglii wpłyną na sprzedaż samochodów Opla/Vauxhalla na największym rynku tych marek.
„Udaję się do Francji za 2 tygodnie na spotkanie z Carlosem Tavaresem, aby powiedzieć mu, że nie pozwolimy PSA zamknąć zdrowego brytyjskiego zakładu. Dam bardzo jasno do zrozumienia szefowi PSA Carlosowi Tavaresowi, że Jesli dojdzie do próby zamknięcia zakładu Vauxhallla w Ellesmere Port, to my zrobimy wszystko, aby ich rynek w Zjednoczonym Królestwie skończył się raz na zawsze”- poinformował we wpisie na Twitterze.