Największa grupa samochodowa na świecie spodziewa się w roku do 31 marca rekordowego zysku netto 2,27 bln jenów (17,34 mld euro) wobec 2,25 bln zakładanych w listopadzie. Ta poprawa wynika ze zwiększenia zysku operacyjnego w Azji dzięki lepszemu zarządzaniu produkcją w Chinach.
To zjawisko w połączeniu z korzystnymi w regionie kursami walut pokryło spadek sprzedaży pojazdów z powodu zwolnienia tempa wzrostu gospodarczego w kilku krajach Azji. — Nasza działalność w Chinach poprawiła się, co zwiększyło naszą rentowność. Dlatego też podwyższyliśmy prognozę zysku — wyjaśnił jeden z członków kierownictwa Toyoty, Tetsuya Otake.
Japończycy zwiększyli także spodziewana w całym roku sprzedaż na rynku północno-amerykańskim do 2,87 mln pojazdów z 2,85 mln na skutek zwłaszcza dużego popytu na pojazdy sportowo-użytkowe i furgonetki (pick-up trucks), co z kolei jest konsekwencją spadku cen paliw. Stany są głównym rynkiem Toyoty, z rekordową sprzedażą.
Deprecjacja jena do dolara przyczyniała się do wzrostu marż Toyoty w ostatnich latach, ale firma spodziewa się zniknięcia tej korzyści, zakłada teraz średni kurs 120 jenów za dolara po 118 wcześniej. Po ustabilizowaniu się jena do dolara i nawet po jego aprecjacji wobec euro i innych walut zysk operacyjny w kwartale październik-grudzień zmalał o 5,3 proc. do 722 mln jenów (5,52 mld euro).
Grupa dodała, że w prognozie nie uwzględniła skutków wstrzymania produkcji na tydzień w Japonii z powodu braku elementów stalowych po wybuchu w hucie należącej do jednej z jej filii.